24 stycznia 2015

Mikołajki jak z dzieciństwa

-Cześć dzieci, co robicie?- Spytała ostrożnie mama dzwoniąc w mikołajkowy poranek. 
-Cześć mamusia, pijemy kawę i jemy śniadanie, dołączysz? 
-Skoro prosisz- usłyszałam pukanie. 
-Mamusia- uściskałam ją moooocno i ucałowałam. Tomek też ją wyprzytulał chociaż on widział ją wczoraj a ja dwa dni temu. 
-Zrobić ci kawy mamo?- Spytał szatyn. 
-Nie, poczekam tylko aż się ubierzecie i zabieram was na miasto. 
-Z jakiej okazji?- Roześmiałam się. 
-Dziś Mikołajki- uśmiechnęła się promiennie. -Miałabym problemy z podłożeniem wam prezentów pod poduszkę, zwłaszcza, że bałabym się co zastanę w sypialni i wahałabym się w której podłożyć.-Skrzywiłam się i pociągnęłam nosem. 
-To Mikołaja nie ma?- Spytałam płaczliwym głosem rozbrajając mamę. 
-Przepraszam, że cię zawiodłam Kochanie. 
-Nie szkodzi- zatrzęsłam ramionami śmiejąc się. 
-Trzymaj mamuś- Tom podał mamie filiżankę ciepłej herbaty. -Daj nam chwilę żeby się ubrać i Nelusi na tynkowanie. 
-Podły- dostał ode mnie w ramię i zaśmiał się zadowolony. 
-Ładny siniak Słonko- mama popatrzyła na moją szyję, -uderzyłaś się w klamkę?- spytała rozbawiona. 
-To też jego wina- wytknęłam Tomkowi tą granatową malinkę niemożliwą do ukrycia. 

Włożyłam czarny cieniutki golf i niebieskie jeansy, ale i tak granatowy siniak wystawał z pod ubrania. Nawet podkład nie pomógł. 
-Mamusiu bo my też wiemy, że są Mikołajki- Uśmiechnął się Tomek. 
-Tak?- Spytała zaskoczona. 
-Tak i z Nellusią nawet zrobiliśmy zakupy- mój Książe wręczył mamie artystycznie zapakowany prezent. Wybraliśmy kosmetyki do kumpeli o super zapachu i ciepły szlafroczek, mama wydawała się zadowolona. 

-Kino?- Popatrzyłam zdziwiona gdy parkowaliśmy (mama prowadziła). 
-O nieeeeee!- Tomek się roześmiał. -Co zarezerwowałaś Mamo? 
-Niko- uśmiechnęła się. Kupiła nam zestawy z reniferkiem i spytała czy chcemy podstawki dla dzieci. Było cudownie! Po kinie poszliśmy na lody! To były cudowne Mikołajki, idealny dzień spędzony z mamą, zrobiliśmy razem obiad i byliśmy na cmentarzu odwiedzić tatę. Wieczorem w domu Hartmanów spotkaliśmy się z Niewidzialnymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz