3 czerwca 2016

#248

Po kolacji jak chłopaki trochę przetrzeźwieli ruszyliśmy w tango. Trafiliśmy akurat do Lulu, nie protestowałam, nie znałam się aż tak dobrze. Kamil z Mateuszem za to byli obeznani. Polegałam na nich. Gośki jeszcze nie było, ale lada chwila miała się pojawić. Zajęliśmy więc miejsce w loży, otworzyliśmy rachunek i zamówiliśmy alkohol.
-Hej Misiu- przybyła nasza Snookie.
-Cześć Pulpeciku- uśmiechnął się i objął ją ramieniem.
-Wal się Lalucha- zaciśniętą pięścią uderzyła go w udo. Nie mogłam się nie roześmiać. Skarciła go jak ja lub Mateusz.
-Cześć Nela- wystawiła do mnie rękę.
-Cześć Gosia- uścisnęłam ją pokojowo, ale byłam zaskoczona.
-Hej, ty jesteś Tomek?- Zapytała przyglądając się Rafałowi z zainteresowaniem.
-Chciałby- parsknął Mateusz a ja zachichotałam.
-Nie, jestem Rafał i jestem dużo lepszy od Tomka. –Uścisnął jej rękę. –Miło cię poznać. -Obdarzył ją powłóczystym spojrzeniem. Z uznaniem przyjrzałam się Kamilowi, robił postępy jako pedagog, jego laska była lepiej wychowana.
-No wiem, jestem coraz lepszy w te klocki- odpowiedział mi jakby zrozumiał wszystko co pomyślałam.
-Jesteś- zapewniła go szybko Gośka. Wypiliśmy razem po drinku i wyciągnęłam Rafała na parkiet. Potrzebowałam beztroskiej zabawy, lepiej byłoby z Tomkiem, ale na towarzystwo Rafała nie było co narzekać, też było spoko. On też lubił się bawić długo jak ja.

-Chodź Gośka na jakieś shoty- zagadnęłam pochodząc do stolika przy którym siedziała tylko ona.
-A ja?- Zainteresował się Rafał.
-Ty nie- odpowiedziałam mu szybko. –Idziesz?- Uśmiechnęłam się zadziornie.
-Ok.- niepewnie wysunęła się z loży i poszła przede mną nadmiernie kołysząc biodrami. Zamówiłam nam kamikadze i patrzyłam na nią uważnie. Nie przyglądałam się jej nigdy uważnie. Też była ciut piegowata.
-No co?- Zniecierpliwiła się. –Chcesz mi coś powiedzieć czy co?
-Nie, chciałam się z Tobą napić. Fajnie, że jest milej niż ostatnio-stuknęłam kieliszkiem w jej kieliszek i wychyliłam pierwszy z moich czterech shotów.
-Tylko tyle?- Nie sądziła chyba, że jestem pokojowo nastawiona.
-Mogę zamówić następne jak dasz radę- wyszczerzyłam się udając głupią. Milczała przez moment, ale później uśmiechnęła się delikatnie i zabrała się za swoje shoty.
-Dwa razy kamikadze- poprosiła barmana. –Selfie na zgodę? -Zarządziła, przewróciłam więc oczami.
-Dobra- przysunęłam się i uśmiechnęłam.
-Jesteś ładna- dodała sięgając po nowy kieliszek.
-Przestań Gośka, bo cię jeszcze polubię- zaśmiałam się i wychyliłam szybko shoty a później wróciłyśmy do loży.

Jakieś dwie godziny później znów przy barze zagadywał mnie Rafał. Byłam już nieźle wstawiona więc chichotałam jak nienormalna. On gadał jakieś bzdury i opowiadał o pracy a ja uważałam to za bardzo zabawne. Facet stojący za mną zaczął naruszać moją strefę intymną stojąc zaraz na moim tyłku więc odwróciłam się, żeby go zrypać.
-Możesz się bardziej o mnie oprzeć bo trudniej zdecydować czy mieścisz się w normie azjatyckiej czy raczej jest mniejszy. –Warknęłam. Odpowiedział mi szeroki uśmiech Arka.
-Masz przytępione zmysły, za wolno reagujesz- skarcił mnie robiąc krok w tył. –Zaproponowałbym drinka, ale wydaje się, że tego ci nie brakuje.
-Musiałam przemyśleć obelgę- wyjaśniłam się.
-Dobrze, nieźle ci poszło. Panowie to córka szefa, moja podopieczna. –Przedstawił mnie kolegom, ale byłam już zbyt pijana, żeby ich zapamiętać. Ścisnęłam ich ręce i rzuciłam jakimś banałem o przyjemności jaka mnie zalała, że mogłam ich poznać.
-Tańczysz?- Spytałam go.
-Niekoniecznie.
-No proszę, Rafał dał mi szlaban- spojrzałam z pod byka na kumpla. -Podobno ma dość. – Jedna piosenka- poprosiłam łapiąc go za przedramię. –Nie pogniewacie się?- Upewniłam się.
-Nie, spoko. –Tak udało mi się wyciągnąć karka na parkiet. Nie był zbyt łaskawy, po umówionej jednaj piosence zostawił mnie więc bawiłam się sama. Podbijało kilku facetów ale pokazywałam im palcem Rafała i Arka i jakoś odpuszczali. Przy bardziej nachalnym typie Arek zacisnął pięść i przyłożył ją do własnego podbródka. Facet nawet ciut spanikował. Mateusz pojawił się później jakby znikąd otulił mnie ramionami od tyłu i bujał się zadowolony. Muzyka ciut zwolniła więc objęłam go za szyję.
-Sorry, -odsunęłam się bo poczułam, że telefon mi wibruje. –Tak tato?- Spytałam zatykając ucho i wchodząc do łazienki.
-Jest już późno. –Przypomniał mi.
-Mam już 25 lat- przypomniałam mu ja.
-Nie chcę przeginać z twoim szczęściem. Nie powinnaś sama tak późno wracać zwłaszcza jak prześladuje cię taki psychol.
-Tatuś, jestem z Rafałem i spotkaliśmy Arka. Jest w klubie, nic mi nie grozi, tańczę niedaleko nich z Mateuszem. Nic mi nie będzie.
-Ok., uważaj na siebie.
-Nie martw się.
-Nie martwię się jak jest z tobą Tomek.
-Idź spać tato- dziewczyna wchodząca do kibla obrzuciła mnie na pół pogardliwym na pół rozbawionym spojrzeniem.
-Ok, bądź mądra. –Powiedział i rozłączył się. Poszłam do baru przy którym stał Rafał i zamówiłam dwie wody gazowane. Wypiłam obie i usiadłam na moment pogadać. Na stołku za moimi plecami siedział Arek więc oparłam się o niego i dałam sobie chwilę na przetrzeźwienie.


 ***


Dziękuję, za wszystkie komentarze, nawet nie wiecie ile sprawiły mi frajdy. Odpisałam na wszystkie :)