Pod szpitalem nasza ochrona ciągle zachowywała się jakby
chodziło o Obamę a nie o nas, Arek wysiadł przy wjeździe na parking i szedł za
nami pieszo gdy Wiktor parkował „kuloodporną limuzynę”. Rodzice Roksany nie
mówili nic, ale zauważyłam, że przyglądają się temu ze zdziwieniem wymalowanym
na twarzy.
-Paweł!- Pani Bianka zauważyła blondyna na korytarzu.
-Przepraszam, że w takich okolicznościach- był wyraźnie
przybity.
-Przestań- warknął na niego Tomek- weź się w garść. Nic
mu nie będzie.
-Nie powinno być zbyt dużych śladów, wiem, ale jak
mogliśmy do tego dopuścić?- Wyglądał na zrezygnowanego i złego jednocześnie.
-Nie można cały czas go pilnować, stało się. Roksana też
się poparzyła jak była mała i nie ma nawet małego śladu a wylała na siebie
mleko z garnka. –Patrzyliśmy na Panią Biankę w trójkę jak na najgorszą matkę na
świecie. –Przestańcie już- roześmiała się. –Zobaczycie nic mi nie będzie, nawet
nie zostaną ślady.
-Bianka ma rację, nie przejmuj się, to wypadek, to się
zdarza- tata Roksany poparł żonę klepiąc Pawła po ramieniu.
-Cześć Zuchu- Tomek powitał Filipa gdy następnego dnia
weszliśmy do sali w której leżał mały. Lekarze zostawili go na obserwacji, ale rokował
bardzo dobrze. Filip wyszczerzył się i uściskał kucającego Tomka.
-Idź już- ponagliłam Roksanę. Miała zjeść z rodzicami
obiad, a my obiecaliśmy jej, że zajmiemy się w tym czasie małym.
-Bądź grzeczny synku- pocałowała syna w czoło i włożyła
kurtkę. Uśmiechnął się tylko i zajął się grą którą przyniósł mu Tomek.
Siedzieliśmy wokół stolika z resztą dzieci z sali, wszystkie się nudziły więc
chętnie się przyłączyły do gry w „chińczyka”. Tomek świetnie łagodził spory,
przez większość czasu dawał się ogrywać.
-Jestem już- oznajmiła Ruda wpadając jak burza do sali
niecałą godzinę później. Za nią szli rodzice i Paweł.
-Zjedliście po batoniku przy automacie?- Spytał Tomek.
-Nie, zjedliśmy obiad, po prostu mieliśmy już zamówione
jak Roxie przyszła. –Odezwał się Paweł zaraz po ucałowaniu mnie.
-Nic mu nie jest, spoko, świetnie się bawił. –Zapewniłam.
-Wiem, że mój syn jest w dobrych rękach, ale teraz masz
na tyłku ochronę, nie chcę cię nadwyrężać więcej niż trzeba.
-Daj spokój, nic by mi nie było. –Patrzyłam chwilę za
Pawła ale zdziwiło mnie, że Tomek się nie odezwał odwróciłam się w jego stronę
zaskoczona, zbyt dobrze, go znałam żeby nie wiedzieć, że zwykle już by mi
przytaknął, bo oboje wierzyliśmy, że nie ma co napinać sytuacji w której
jestem. Wyjątkiem byłoby gdyby poprosił Pawła o pośpiech przy obiedzie.
Zaskoczyło mi to w głowie w sekundę. –Żartujesz!- Oburzyłam się natychmiast.
-Nie spieszyliśmy się przez Ciebie- zapewniła mnie
szczerze Ruda.
-Chyba ty- odpowiedziałam gapiąc się na Pawła, szukając
najmniejszej oznaki kłamstwa. Spojrzał na Tomka szukając podpowiedzi. –Nawet
nic nie mów- podniosłam się od stołu i posadziłam chłopca którego trzymałam na
kolanach na krzesło. –Bądź dzielny- pocałowałam Filipa w policzek. –Nie martw
się, jest dzielny- musnęłam policzek Roksany. –Nara- minęłam Pawła, -mam
nadzieję, że spotkamy się jeszcze- skinęłam na rodziców i wyszłam na korytarz
do Arka. –Yo.
-No siema- uśmiechnął się do mnie. –Uważaj na plomby, bo
masz tak zaciśniętą szczękę, że… -zamknął się gdy zasztyletowałam go wzrokiem po
zapięciu kurtki.
-To nie tak…- zaczął Tomek.
-Proszę cię nie karm mnie tym syfem. Paweł cię sprzedał.
Jak mogłeś ich poganiać?- Spytałam zła.
-Nie poganiałem ich. Poprosiłem tylko, żeby nie
przeciągali za długo. –Wyjaśnił, choć na buzię wystąpił mu delikatny rumieniec.
-Twoja twarz cię zdradza- odparłam stając pod windą.
Patrzyłam jak jego pompująca krew
zahacza o policzki w coraz większej ilości.
-Posłuchaj…
-Nie to ty posłuchaj- przerwałam mu. –Nie przesadzaj,
wiem, że ty też masz ciężkie życie teraz, ale to jest syn naszych przyjaciół,
leży w szpitalu. Nic mi nie będzie jak z nim posiedzę chwilę. Nie rób nic
takiego za moimi plecami. Nigdy więcej. Jesteśmy zespołem, nie jesteś z tym
sam.
-Słodko- skwitował bezczelnie Arek, za co przywaliłam mu
z łokcia w brzuch. Zablokował mnie jednak nim zdążyłam go skrzywdzić na tyle
żeby poczuć satysfakcję.
-Wal się- spojrzałam na niego odwracając głowę do tyłu.
Stał jak zwykle pół kroku za mną.
-Przywykłem- zapewnił zadowolony.
Na patelni była już zeszklona cebula i obrana ze skórki
czerwona papryka, teraz całą uwagę poświęcałam cukinii, którą kroiłam w małą
kostkę. Wrzuciłam ją na patelnię i zamieszałam makaron. Pachniało super, nie
spokojnie, nie będę skromna. Do tego dodałam kukurydzę i zrobiłam szybki sos.
-Doceniam twój wysiłek- Tomek oglądał gotowany makaron kształcie
dinozaurów.
-Mam nadzieję- uśmiechnęłam się. Oglądaliśmy informację
na zasłużony odpoczynek, gdy ja gotowałam on sprzątał, teraz w końcu mieliśmy
czas na lenistwo.
-NELA!- Ryk z przedpokoju uświadomił nam przybycie syna.
-Tak?- Podniosłam zaspane spojrzenia na Przemka, wydawał
się jakiś podirytowany.
-Co ty robisz?!
-Nie podnoś głosu- oburzył się Tomek obejmując mnie.
-Kto co pozwolił pisać o Adzie?- Warknął.
-Nikt- odpowiedziałam prostując się i mrugając
kilkukrotnie. Stał wkurzony i pytał, ale nie wiedziałam czemu.
-Jak mogłaś napisać, że jest gruba?! No jak możesz być
taka podła dla mojej przyjaciółki?! Było jej przykro! To twoja wina!
-Powiedziałeś jej, że piszę bloga?!- Teraz już kumałam,
on puścił farbę a teraz ja miałam być winna, poderwałam się wściekła na nogi.
-Tak, co z tego? -Obruszył się.
-Jak mogłeś jej powiedzieć! To nie tylko twoja decyzja!
Czemu to zrobiłeś?! Nawet nie spytałeś- walnęłam go w ramię.
-Zrobiłem bo tak, co cię to obchodzi! Jak ty mogłaś
napisać, że jest gruba?! Nie jest! Jest super! -Darł się na mnie pod koniec
potrząsnął mną łapiąc mnie za ramiona.
-Na sto procent tak nie napisałam, musze się cofnąć do
tekstu żeby się bronić, poczekaj- zrobiłam krok w stronę gabinetu gdy chwycił
mnie za nadgarstek i szarpnął.
-Jest „zaokrąglona”! Tak napisałaś, teraz możesz
się bronić! Jesteś głupia, wiedziałem, że tak będzie w końcu zrobiłaś komuś
krzywdę tymi wpisami, gratuluje. Rykoszet w niewinną dziewczynę! Jakby nie
wystarczyło ci, ze przez lata my wszyscy jesteśmy oceniani, ja jestem Casanovą,
Kasjan jest debilem a Kuba totalną ciotą! Świetnie nas opisałaś, a teraz Ada
jest gruba!
-Tylko ty jesteś głupim
dupkiem i Casanovą! Co to z głupia konkluzja! Pisząc, że jest zaokrąglona
miałam tylko dobre rzeczy na myśli, nie jest koścista jak Kleo i ma dużo
większe cycki niż Karo! To miałam na myśli, a ty w tyłek wsadź sobie swoje
argumenty! Nie wierzę, że drzesz się na mnie za to, ze sam jej powiedziałeś, ze
piszę i jeszcze masz pretensje do mnie, a to, że nawet nie spytałeś czy możesz
spychasz na bok! To dotyczy nas wszystkich! Nie tylko jednaj twojej koleżanki!
Jak mogłeś!
-Właśnie tak!- Walnął pięścią
w sofę. –Kurwa! –Znów mną potrząsnął za co oberwał w tors ode mnie.
-Potrząśnij nią jeszcze raz i
dostaniesz w pysk- pierwszy raz odezwał się Tomek.
-Goń się Hartman! Nie
wpieprzaj się między wódkę a zakąskę. –Odpyskował mu Przemek.
-Zaraz ty będziesz moją
zakąską- szatyn szybko poderwał się z sofy.
-Tomek, Tomek- złapałam go za
ramiona. –Proszę, ja sama. Dam radę.
-Jeszcze raz, żeby było jasne.
–Ostrzegł a Przemek na złość mu znów mnie złapał, miał mną potrząsnąć, ale
Tomek zdążył go strzelić w szczękę. Chyba nie spodziewał się, bo idealnie się
nastawił i padł jak długi.
-TOMEK!- Wrzasnęłam przerażona
łapiąc lecącego na ziemię Przemka.
-Uprzedzałem- Tomek poszedł do
sypialni zaraz po wzruszeniu ramionami a
ja klęczałam koło zamroczonego Przemka.
-Żyjesz?- Patrzyłam mu w oczy
szukając oznak wstrząśnienia mózgu, albo czegoś takiego. –Mdłości, cokolwiek?
-Odwal się- wstał i poszedł do
siebie.
-Uprzedzałem- oznajmił mój mąż
gdy stanęłam na progu naszej łazienki. Mył zęby, ale przerwał na moment, żeby
się wyszczerzyć.
-Wiem- zostawiłam pocałunek na
jego prawym ramieniu i rozebrałam się żeby wskoczyć pod prysznic. Zamknęłam się
w kabinie i usiadłam na macie, żeby ogolić nogi. –Czuje się jak w zoo-
powiedziałam gdy mój mąż stanął z drugiej strony szklanych drzwi obserwował mnie
uważnie.
-Lubię patrzeć jak golisz nogi
Małpo- wyszczerzył się zadowolony, najwidoczniej mordobicie poprawiło mu
nastrój.
Rano gdy weszłam do kuchni
chłopaki jedli śniadanie w milczeniu, mimo, że zwyczaj rozmaili jak dobre
kumpelki.
-Cześć- zaczęłam niepewnie.
-Cześć Kotku- Tomek wstał od
stołu wziął jeszcze łyk kawy i poprawiając krawat podszedł do mnie i ucałował
mnie delikatnie. –Będę dzisiaj późno, uważaj na siebie i bądź grzeczna. -Przemek
w międzyczasie zebrał się od stołu wrzucił naczynie do zmywarki i rzucił
-Nara!
-Ej! Poczekaj, musimy pogadać-
wyszłam za nim do przedpokoju.
-O czym?
-O tym, że bez konsultacji z
nikim powiedziałeś Adzie, że pisze i podałeś jeszcze adres.
-Za późno na aferę- oznajmił
obojętnie.
-Nie, nie za późno, olałeś nas
wszystkich. Mamy do pogadania.
-Teraz się spieszę, nie mam
czasu na twoje małe afery. –Trzasnął drzwiami i poszedł.
-Poprawić?- Tomek miał już na
sobie marynarkę. Jaki on jest cudowny w garniturze!
-Nie, dogadamy się.
–Zapewniłam męża, choć nie do końca w to wierzyłam.
-Daj znać gdyby coś-
przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
-Ok.- westchnęłam zadowolona.
Fizjoterapeutka: Maluch na pewno dojdzie do siebie, jak tylko będzie zaopatrzony w odpowiednie leki :) ale wiadomo strach ma wielkie oczy i nie wolno niczego bagatelizować.
OdpowiedzUsuńAhh, niedomówienia to to co kocham :D gdyby Przemek skonsultował czy może pokazać Twoje wpisy swojej dziewczynie nie byłoby całej akcji, ale no wiadomo zakochał się w niej i chciał podzielić się wszystkim z nią, szybciej powiedział niż pomyślał jakie mogą być konsekwencje...
Na pewno się dogadacie, byleby zrozumiał, że no nie powinien bo piszesz tam wszystko co myślisz.
Ja też jestem zaokrąglona i żyje, wiele znajomych mi to powiedziało, że szczupła nie jestem, ale jestem bardzo proporcjonalna, wierzę, że nie było to na celu ośmieszanie Ady.
Zdrowych, spokojnych Świąt Wielkanocnych kochana! :)
NELA: Oj nie, Przemek i Ada nie są parą i uparcie deklarują, że nikt i nic. A swoją drogą wiadomo dupek się wygadał i zwalał na mnie.
UsuńDziękuję :*
A teraz jak z Filipem? Goi się?
OdpowiedzUsuńA co do Przemka, to ta sytuacja wydaje mi się strasznie głupim zbiegiem niedomówień...
Z tego co pisałaś o Adzie to wydawało się, że ją polubiłaś i nie widziałam osobiście w jej opisach niczego negatywnego. A samo określenie "zaokrąglona" cóż, sama taka jestem, mam lustro w domu więc wiem jak wyglądam i nie mam problemów z takimi określeniami, inna kwestia jeśli byłoby to jakieś obraźliwe określenie, ale takich u Ciebie na blogu nie widziałam, może jeszcze Cię nie zna aż tak dobrze i źle odczytała Twoje intencje, zrobiło jej się przykro, powiedziała o tym Przemkowi a on to trochę wyolbrzymił. A swoją drogą to on się raczej w porządku nie zachował mówiąc o blogu bez Twojej zgody, zwłaszcza, że słyniesz z tego, że bronisz swojej prywatności ;)
Ale i tak najbardziej powalił mnie fragment że według tego co piszesz to "on jest Casanovą, Kasjan jest debilem a Kuba totalną ciotą". Sorry Przemek, ale jak to przeczytałam, to zaczęłam się zastanawiać czy czytamy tego samego bloga:D
Sama nie wiem, ciężko mi to oceniać, ale wydaje mi się, że w tych wpisach nie ma niczego, co mogłoby być w jakiś sposób krzywdzące dla któregokolwiek z Twoich przyjaciół.
Ale tak czy siak jesteście przyjaciółmi od wielu lat i zaraz się pogodzicie, o ile już się tak nie stało, bo nie wiem kiedy miało miejsce to zamieszanie:D
Sweet Angel: Jak tam Filipek?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to Przemek przesadził dając adres Twojego bloga bez zgody jak na razie "obcej" osobie, szczególnie, że jest tu opisane praktycznie pół Twojego życia... Zgadzam się z tym co napisała Megi, też odebrałam Adę za raczej pozytywną osobę, którą polubiłaś. Tak samo pogląd Przemka na to jak są postrzegani... Ja tak nie uważam.
BLONDE ANGEL: wybaczcie przydługi wstęp i to, co teraz napiszę - Przemek, nawaliłeś. nie zapytałeś przyjaciół o zgodę na podanie adresu bloga, a wiesz, że Nela ceni anonimowość. My - jej czytelnicy to rozumiemy, TY - jak widać, niezbyt. A do Twojej pustej główki - ZAOKRĄGLONA oznacza fajnie zbudowaną dziewczynę, z biustem i biodrami, na której można oko zawiesić. Coś w stylu Salmy Hayek, czyli zgrabnej babki z klasą. noo, chyba że wolisz szkieletory typu Anja Rubik, to sory, nie dogadamy się. A jeśli uważacie z Adą, że to był wrzut - to ja nie wiem z kim ja rozmawiam i po co się produkuję, dla mnie to komplement, że jest fajną laską. Dziękuję, skończyłam.
OdpowiedzUsuńNELU - jak tam mały? Mam nadzieję że już w domu i wszystko z nim w porządku :) A jeśli Roxy będzie dalej narzekać, że jest zła mamą - ja kiedyś jak byłam mała zrzuciłam sobie na nogę żelazko. Nie pytaj jak - sama nie wiem ;) ale dzieci są zdolne pod tym względem, to fakt, a upilnować się nie da, niestety.
Wesołych Świat dla wszystkich :) też wyjmujecie sanki? :D
przez takie sprawy jestem zdania ze nie powinniscie mieszkac z przemkiem. on nie jest dzieckiem, a wy jego rodzicami. kazdy ze znajomych powinien mieszkac osobno bo to tylko rodzi wszelkiej masci konflikty i problemy bo jak sie poklocicie to we wlasnym domu macie trzaskanie drzwiami i jakies dziwne awanti.
OdpowiedzUsuńpopieram 4 poprzednio wypowiadajace sie dziewczyny bo dla mnie zaokraglona to tez jest komplement przecie nikt nie napisal o niej "gruba" czy "spasiona" bo to bylby wrzut na calej linii! na pewno lepsze byc zaokraglona niz jak "wieszak" albo "plaska decha". i mowi to czytajaca z rozmiarem M/L. Ania.
Nie rozumiem dlaczego Przemek jej podał adres Twojego bloga, bez uzgadniania tego z Tobą. Ja bym się wkurzyła nieźle gdyby któreś z moich przyjaciół się komuś wygadało, ze mam bloga i większość rzeczy w nim opisuje.
OdpowiedzUsuńZaokrąglona to nie jest obraźliwe określenie, co innego jakbyś napisała, że jest gruba i szeroka jak trzydrzwiowa szafa, to wtedy bym zrozumiała Przemka,a tak to sorry, nie rozumiem. Sama po ciąży nosze L/XL i jakoś nie jest mi przykro jak ktoś o mnie mówi "zaokrąglona czy "przytyło Ci się nieźle po ciąży, grubo wyglądasz".
Mam nadzieje, ze już sobie wszystko wyjasniliście i już jest okej ;) Pozdrawiam całą Waszą paczke i Adę. KLARA
A ja powiem tylko, że chciałabym być zaokrąglona a nie wieczny chudzielec w rozmiarze xs/s, którego biorą za gimnazjum i przez to nie mogę sobie przez to wielu rzeczy na przykład kupić, bo nikt mnie nie bierze poważnie. Dla mnie to jest pozytywne określenie, bo można być zaokrąglonym i mega zgrabnym i seksownym i wcale to nie oznacza, że ktoś jest gruby czy otyły. To są dwa różne światy. I czytając opis Neli, możesz być pewna Ado (bo skoro już wiesz o blogu to pewnie jesteś też świadoma tej aktualnej burzy, która tu panuje i czytasz teraz to wszystko, zwłaszcza jeśli dotyczy Ciebie), że nikt nie odebrał Cie źle a już na pewno nie zrobiła tego Nel.
OdpowiedzUsuńNatomiast co do Przemka, to zastanawiam się, czym on myśli, bo zna Ciebie Nel dłużej niż Niewidzialni i powinien być po Twojej stronie i rozumieć fakt, że nie powinien podawać tego adresu nikomu bez Twojej zgody. Tak samo nikt nie odbiera Niewidzialnych ani nikogo innego tak, jak powiedział to Przemek.
Mam nadzieję, że wszystko już sobie wyjaśniliście i jest już między wami od nowa ok, w końcu kto jak kto, ale wy zawsze potraficie jakoś dojść ze sobą do porozumienia.
Roxi, Paweł mam nadzieję, że z Filipkiem już jest wszystko dobrze. Dzieci tak mają, że chociaż bym nie wiem jak starał się upilnować takie małe słoneczko, to nigdy nie możesz do końca wszystkiego przewidzieć a wypadki się zdarzają. Filipek nie mógł mieć lepszych rodziców od was. Przecież jesteście Niewidzialni i mały tak samo :)
Kalinaaa.
co u Was? Nel odezwij sie nawet w komentarzach martwimy sie
OdpowiedzUsuńNela, wszystko ok? Polecieliście do Londynu?
OdpowiedzUsuńK.
Nelka, jak tam? Wszystko ok? Mam nadzieję, że się dobrze bawisz na wyspach;)
OdpowiedzUsuńNeluś wszystko w porządku? Odezwij się, że żyjecie? :D
OdpowiedzUsuń:*
Tak, wszystko u nas dobrze, nadrabiamy sporo obowiązków po wyjeździe. Dam znać jak znajdę trochę czasu.
OdpowiedzUsuńNELA
Ważne, że jest okej ;) będziemy czekać cierpliwie,
Usuńbuziaki dla Was;*
SWEET ANGEL: Nela, co słychać? Żyjesz? :)
OdpowiedzUsuńej zyjecie? wszystko ok? Ania
OdpowiedzUsuńNelka co u Was? Wszystko w porządku?
OdpowiedzUsuńWszystko dobrze? Co tu taka cisza?
OdpowiedzUsuńMi sie zdaje ze Nel przestala pisac nie tylko przez malo wolnego czasu ale i troche przez ta afere o Ade co Przemek rozpetal... :(
OdpowiedzUsuńBLONDE ANGEL: Neluś żyjecie? daj znać. wiesz że Polak jak nie ma wieści to od razu sobie wyobraża Bóg wie co i najgorsze, napisz chociaż w komentarzu że wszystko ok!
OdpowiedzUsuńNelka, wszystko ok? SoniaEvans
OdpowiedzUsuńPati: Wszystko dobrze u Ciebie? Martwimy się;*
OdpowiedzUsuń