Dwoje młodych ludzi pośrodku pokoju w świetle poranka, buja się w takt muzyki. Ona ubrana w samą koszulę należącą do niego a on miękkie spodnie dresowe i koszulkę na ramiączkach. Opuszczone do połowy rolety i wznoszące się nad horyzontem słońce tworzyły otulające światło, dotyk jego dłoni pomagał jej zatopić się w romantycznej muzyce. Sunąca po plecach dłoń opadająca i wznosząca się w górę systematycznie w jednym tempie przyczyniała się do budowania intymnej atmosfery.
-Kocham Cię, w życiu nie będzie nikogo kogo kochałabym bardziej. -Powiedziała tuląc się do jego torsu.
-Wiem- pocałował ją w czoło gdy podniosła wzrok żeby spojrzeć w ciepłe brązowe oczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz