24 stycznia 2015

Kompielisko

Wzięłam głęboki oddech. Wolny dzień, słońce, woda, piasek i relaks. Piszczące dzieci nie były mi w stanie popsuć mojego małego miejsca na ziemi. 
-Już wiem, czemu on go na zakupy zabiera-Kuba cieszył się obserwując Pawła, stojącego w kolejce do budki z jedzeniem. 
-Laski na niego lecą? Bo jest hot papa?-Mruknęłam odwracając głowę w stronę Kuby. 
-Skąd wiesz?-Piotrek podniósł się na łokciach. 
-Po prostu. Jest przystojnym wytatuowanym samcem z rozbudowanymi barkami i wąskimi biodrami. Bez dziecka by się za nim oglądały, a że ma w ramionach najcudniejsze dziecko na świecie to jarają się jego odpowiedzialnością. No i takie tam. 
-Czy ta menda dotyka mojego syna?-Roxie mimo, że miała się relaksować, patrzyła na laski jak polujący jastrząb. 
-Ruda, daj se siana. -Kasjan prężył się stojąc przed jej kocem. 
-Serio? Weź mi tu firan nie pręż. -Roześmiałą się. -Karoliny nie ma, nikogo nie obchodzi twoja cielesność. -Wszyscy byliśmy rozbawieni. 
-Nie prawda, tamte dwie laski koło drzewa się ślinią- znów się napiął. -Nie gapcie się!-Oburzył się gdy wszyscy obróciliśmy głowy we wskazaną stronę. 
-Maźniesz mnie olejkiem?- Spytałam bruneta. Włożył okulary, podał mi rękę i pomógł wstać. 
-Jasne- przyciągnął mnie do siebie. Za moimi plecami spryskał sobie dłonie i zaczął zmysłowo masować moje plecy. -Teraz powinnaś mruczeć. 
-Nie usłyszą- szczerzyliśmy się do siebie. -Poza tym, mam wrażenie, że to byłoby nie w porządku w stosunku do mojego nieobecnego męża. 
-Serio?-Piotrek postanowił się wtrącić. -Nie wydaje mi się, żeby jakiekolwiek wasze wspólne zachowanie mogłoby kogokolwiek z nas zdziwić. 
-W sumie- zastanowiłam się. 
-Jeszcze się nie kochaliśmy-brunet, rozpoczął podryw, objął mnie w pół i zaczął się nachylać. 
-I nie będziemy-położyłam mu palec na ustach. -Narazie- mrugnęłam porozumiewawczo. -Przepraszam bardzo, mogłyście się miej ślinić bo zaraz zmyjecie chłopakom kremy z filtrem-popatrzyłam na laski siedzące parę metrów dalej. Nie mogły mnie usłyszeć, ale chyba zrozumiały, bo zaraz się obróciły i zaczęły opalać.-Nie wiem czemu mnie to jeszcze po tylu latach wkurza.-Przewróciłam oczami. 
-Bo nas kochasz?-Paweł podał Roxie loda. 
-Nie paś mnie, wiesz, że nie potrafię się powstrzymać- ruda z winną miną otwierała opakowanie patrząc na ojca swojego dziecka. 
-Grubą też cię kocham- musnął jej czoło siadając na wprost niej, wciągnęliśmy wszyscy głośno powietrze czekając na reakcję Roxie. 
-Sam jesteś gruby- obruszyła się- zobacz jak Ci brzuch wyszedł, a to ja byłam w ciąży. 
-No, zaokrąglasz się- Kuba zmierzył go z niesmakiem. 
-Faktycznie- Piotrek przytaknął swojemu chłopakowi. 
-A Roxie, jest już w rozmiarze sprzed ciąży. -Uzupełniłam. 
-Hahaha-Ruda wepchnęła resztę loda do buzi i położyła się na kocu chichotając. -Wpadłeś w pułapkę strefy ochronnej. Bronią mnie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz