23 stycznia 2015

Dwa napady jeden po drugim

Leżeliśmy w łóżku i właściwie już przysypialiśmy, gdy ktoś zaczął się dobijać do drzwi. Nie chciało mi się wstawać, ale "pukanie nie ustawało" Włożyłam na siebie koszulę Tomka i zeszłam na dół. 
-Otwieraj! Wiemy, że jesteś! -Krzyczał chłopak mieszkający w mieszkaniu na wprost mojego. Uchyliłam drzwi i ziewnęłam szeroko. 
-Jesteście samobójcami, czy po prostu jesteście głupi?- Spytałam retorycznie. Było ich dwóch, żaden nie był w nastroju do odbierania sobie życia, znaczy, że raczej to drugie. 
-Wprowadziłaś się!- Przekrzykiwali jeden drugiego. 
-No ładnie- zlustrowali mnie pchając się na drzwi. 
-Nie, tylko tu dziś nocuje nie wprowadziłam się. 
-No to drugą parapetówę też zrobimy! -Spojrzałam na nich jak na idiotów nie puszczając drzwi. Usłyszałam kroki na schodach z sypialni. 
-Kto to?- Spytał Tomek wiążąc sznureczek od dresu. 
-Sąsiedzi. 
-No cześć- spojrzał na nich, fajnie, że tak o nią dbacie, ale jesteśmy zajęci- pocałował mnie łapczywie i zatrzasnął im drzwi przed nosem. -Idziemy- pociągnął mnie w stronę schodów. 
-Ale... 
-Nie zapukają, możesz być pewna. -Uśmiechnął się patrząc mi w oczy, oczywiście ochoczo uwiesiłam mu się na szyi i dałam się zanieść do łóżka i przytulić. 
-Uwielbiam jak się tak zachowujesz. 
-Jak? 
-Właśnie tak. 
-Nie rozumiem, ale ty też mi nie przerywaj- zaśmiał się widząc moją obrażoną minę. 

Obudziliśmy się po 9, znów pukanie. 
-Jeśli to znów wy, radze uciekać póki czas!- Krzyczał Tomek schodząc po schodach. 
-Niespodzianka! -Usłyszałam i jęknęłam. 
-O nie... 
-Nellusiu! Gdzie jesteś?- Tupanie i gwar mogły oznajmić tylko jedno. NIEWIDZIALNYCH! 
-Jestem naga nie ważcie się wchodzić do góry!- Oznajmiłam owijając się kołdrą, nie byliby sobą gdyby mnie posłuchali i oczywiście wleźli. 
-Łeee, pod kołdrą- Paweł był niepocieszony, za to Kuba jak zawsze miał gdzieś co robi reszta, położył się obok i zaczął mi opowiadać o trapiącym go problemie. 


-Nela? Zjedziesz na śniadanie?- Upewnił się Tomek. 
-Moment, kończę rozmawiać z Kubą!- Odpowiedziałam z góry. 
-Ubrałaś się chociaż?! 
-Po co?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz