Przyszła zaraz po moim powrocie, zabębniła pięścią w drzwi i weszła, nie czekała, wyjęła z torebki tequilę. Miała w oczach łzy, pierwszy raz od dawna wyglądała na tak zrozpaczoną a ja? Chciałam zabić kogoś kto ją doprowadził do tego stanu.
-Co się stało?-Byłam zniecierpliwiona, chciałam uzyskać odpowiedzi, żeby pomóc jej natychmiast i ulżyć w cierpieniu.
-Kieliszki?
-Upijesz się, pogadajmy- złapałam za butelkę.
-Chcę się upić! O to mi chodzi! Daj mi raz iść na całość...-zapłakała kuląc się i zaciskając obie ręce na butelce.
-Zadzwonię do Łukasza, żeby przyjechał po ciebie po wszystkim.
-Nie, do niego nie dzwoń- po policzkach spłynęły jej wielkie łzy.
-Weź prysznic, pogadamy i upijemy się przy okazji, zrobię w tym czasie porządek w sypialni, zostaniesz na noc.
-Dzięki- chwyciła mnie za rękę.
-Idź Kleo- musnęłam jej czoło i wzięłam laptopa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz