24 stycznia 2015

Dziwnie

Przyszła zaraz po moim powrocie, zabębniła pięścią w drzwi i weszła, nie czekała, wyjęła z torebki tequilę. Miała w oczach łzy, pierwszy raz od dawna wyglądała na tak zrozpaczoną a ja? Chciałam zabić kogoś kto ją doprowadził do tego stanu. 
-Co się stało?-Byłam zniecierpliwiona, chciałam uzyskać odpowiedzi, żeby pomóc jej natychmiast i ulżyć w cierpieniu. 
-Kieliszki? 
-Upijesz się, pogadajmy- złapałam za butelkę. 
-Chcę się upić! O to mi chodzi! Daj mi raz iść na całość...-zapłakała kuląc się i zaciskając obie ręce na butelce. 
-Zadzwonię do Łukasza, żeby przyjechał po ciebie po wszystkim. 
-Nie, do niego nie dzwoń- po policzkach spłynęły jej wielkie łzy. 
-Weź prysznic, pogadamy i upijemy się przy okazji, zrobię w tym czasie porządek w sypialni, zostaniesz na noc. 
-Dzięki- chwyciła mnie za rękę. 
-Idź Kleo- musnęłam jej czoło i wzięłam laptopa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz