23 stycznia 2015

Grecja

Wyjaśnię się ze swojej nieobecności, ostatnie dwa tygodnie spędziłam w Grecji tylko z Tomkiem, jakiś czas temu szatyn zaskoczył mnie wykupieniem biletów na wycieczkę, uznaliśmy razem, że to będzie fajna odskocznia po egzaminach i mojej maturze. Muszę przyznać, że mało brakowało a pierwszego dnia wróciłabym do domu, ale na szczęście Tomek się zrehabilitował i naprawił swój błąd. Myślałam co by wam opisać z tych dwóch tygodni, jedne pomysły były bardziej szalone, inne mniej, jeszcze inne bezwstydne jak zawsze u mnie ale wybrałam wieczór w którym poczułam się ważna i może uznacie to za głupie, ale spodobało mi się to. Mam tylko nadzieję, ze Tom nie będzie w związku z tym przesadzać. 

Poszliśmy na imprezę, odbywała się w hoteliku w którym mieszkaliśmy. Śmialiśmy się dużo i tańczyliśmy tylko ze sobą, namierzył nas jednak pewien Grek i wracał z pytaniem "Zrobisz mi ta przyjemność i zatańczysz ze mną?" jak bumerang. Drażnił Tomka a ja nie zamierzałam się zgadzać. Wreszcie jednak znudzona przystałam na propozycję przekonując szatyna, że odpękam ten jeden taniec i będę miała z głowy. Po chwili tańca zrozumiałam jednak, że całkiem przystojny Grek ma "rozbiegane ręce" gdy złapał mnie za tyłek Tom nie wytrzymał, chwycił mnie za rękę, wyrywając mnie z uścisku natrętnego mężczyzny i pociągnął za siebie a sam dał mu w gębę. Na jednym razie się nie skończyło, wywiązała się bójka a ja stałam zdębiała. Dawno mnie tak nie zatkało. Wreszcie Tomek ostatni raz mu przyłożył i sam ze spuchniętą buzią, złapał mnie za rękę i ruszył w stronę plaży. 
-Oszalałeś? Co w Ciebie wstąpiło- znajdując drogę do mózgu zezłościłam się na niego. -Jesteś strasznie pobity. 
-To co?- Objął mnie ramieniem. 
-No to wszystko. Niepotrzebnie to zrobiłeś. 
-Słuchaj, jesteś moją dziewczyną i żaden frajer nie będzie cię macał, możesz być pewna, ze jak go jutro zobaczę to mu poprawię. 
-To tylko... 
-Nie! Nie, tylko! Ty jesteś moja kobietą o ten palant cię macał! Nie będzie sobie pozwalał!- Wzburzony patrzył mi prosto w oczy. 
-Nie jestem twoją własnością. 
-Jesteś- przyciągnął mnie i pocałował. 
-No dobra, jestem i po co tyle krzyku?- Mruknęłam zadowolona przytulając się do niego. 
-Wiedziałem, że jesteś. 
-Zepsułeś nam właśnie wszystkie zdjęcia bo będziesz wyglądał jak dojrzała śliwka węgierka. 
-Trudno. 
-Tom? 
-No? 
-To było przyjemne. 
-Co? 
-To, że tak się na niego rzuciłeś za mnie. Że mnie bronisz. Nawet ta odrobina zaborczości, fajnie, że jesteś zazdrosny. 
-Skułem mu pysk a ty się cieszysz bo to miłe? 
-No. -Zaśmiałam się uświadamiając sobie jak to absurdalnie brzmi. Do plaży doszliśmy już w ciszy nie dodał nic więcej, dopiero gdy usiedliśmy na piasku pod rozgwieżdżonym niebem powiedział: 
-Jesteś ze mną bezpieczna, nie pozwolę, żeby ktokolwiek cię obmacywał na moich oczach, bo jesteś najważniejsza. -Siedział za mną i obejmował mnie ramionami. 
-Kocham Cię. -Pogłaskałam jego puchnący policzek. -Dzięki, za zrobienie z niego kotleta. 

*** 

Możecie nas uznać za nawiedzonych, ale ja i on byliśmy zadowoleni z tego co się stało a siedzenie razem nocą na plaży było przyjemniejsze niż tamta impreza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz