Wyjaśnię się ze swojej nieobecności, ostatnie dwa tygodnie spędziłam w Grecji tylko z Tomkiem, jakiś czas temu szatyn zaskoczył mnie wykupieniem biletów na wycieczkę, uznaliśmy razem, że to będzie fajna odskocznia po egzaminach i mojej maturze. Muszę przyznać, że mało brakowało a pierwszego dnia wróciłabym do domu, ale na szczęście Tomek się zrehabilitował i naprawił swój błąd. Myślałam co by wam opisać z tych dwóch tygodni, jedne pomysły były bardziej szalone, inne mniej, jeszcze inne bezwstydne jak zawsze u mnie ale wybrałam wieczór w którym poczułam się ważna i może uznacie to za głupie, ale spodobało mi się to. Mam tylko nadzieję, ze Tom nie będzie w związku z tym przesadzać.
Poszliśmy na imprezę, odbywała się w hoteliku w którym mieszkaliśmy. Śmialiśmy się dużo i tańczyliśmy tylko ze sobą, namierzył nas jednak pewien Grek i wracał z pytaniem "Zrobisz mi ta przyjemność i zatańczysz ze mną?" jak bumerang. Drażnił Tomka a ja nie zamierzałam się zgadzać. Wreszcie jednak znudzona przystałam na propozycję przekonując szatyna, że odpękam ten jeden taniec i będę miała z głowy. Po chwili tańca zrozumiałam jednak, że całkiem przystojny Grek ma "rozbiegane ręce" gdy złapał mnie za tyłek Tom nie wytrzymał, chwycił mnie za rękę, wyrywając mnie z uścisku natrętnego mężczyzny i pociągnął za siebie a sam dał mu w gębę. Na jednym razie się nie skończyło, wywiązała się bójka a ja stałam zdębiała. Dawno mnie tak nie zatkało. Wreszcie Tomek ostatni raz mu przyłożył i sam ze spuchniętą buzią, złapał mnie za rękę i ruszył w stronę plaży.
-Oszalałeś? Co w Ciebie wstąpiło- znajdując drogę do mózgu zezłościłam się na niego. -Jesteś strasznie pobity.
-To co?- Objął mnie ramieniem.
-No to wszystko. Niepotrzebnie to zrobiłeś.
-Słuchaj, jesteś moją dziewczyną i żaden frajer nie będzie cię macał, możesz być pewna, ze jak go jutro zobaczę to mu poprawię.
-To tylko...
-Nie! Nie, tylko! Ty jesteś moja kobietą o ten palant cię macał! Nie będzie sobie pozwalał!- Wzburzony patrzył mi prosto w oczy.
-Nie jestem twoją własnością.
-Jesteś- przyciągnął mnie i pocałował.
-No dobra, jestem i po co tyle krzyku?- Mruknęłam zadowolona przytulając się do niego.
-Wiedziałem, że jesteś.
-Zepsułeś nam właśnie wszystkie zdjęcia bo będziesz wyglądał jak dojrzała śliwka węgierka.
-Trudno.
-Tom?
-No?
-To było przyjemne.
-Co?
-To, że tak się na niego rzuciłeś za mnie. Że mnie bronisz. Nawet ta odrobina zaborczości, fajnie, że jesteś zazdrosny.
-Skułem mu pysk a ty się cieszysz bo to miłe?
-No. -Zaśmiałam się uświadamiając sobie jak to absurdalnie brzmi. Do plaży doszliśmy już w ciszy nie dodał nic więcej, dopiero gdy usiedliśmy na piasku pod rozgwieżdżonym niebem powiedział:
-Jesteś ze mną bezpieczna, nie pozwolę, żeby ktokolwiek cię obmacywał na moich oczach, bo jesteś najważniejsza. -Siedział za mną i obejmował mnie ramionami.
-Kocham Cię. -Pogłaskałam jego puchnący policzek. -Dzięki, za zrobienie z niego kotleta.
***
Możecie nas uznać za nawiedzonych, ale ja i on byliśmy zadowoleni z tego co się stało a siedzenie razem nocą na plaży było przyjemniejsze niż tamta impreza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz