24 stycznia 2015

Gumowa kaczka

Każdy facet ma coś czego nie pozwala wyrzucić a co jest totalnie obciachowe. KAŻDY, możecie mi wierzyć, Tomek ma dwie takie rzeczy pierwsza: (totalnie gówniane) bokserki w uśmiechnięte buźki które kiedyś były czarno żółte a teraz (są sraczkowate) wyblakłe. Druga: cholerna, szyderczo śmiejąca się gumowa (posrana) kaczka. Nie bardzo wiem co jest w tych rzeczach tak specjalnego, po prostu uparł się jak osioł i nie da ich wyrzucić, choć bokserki są w beznadziejnym stanie a kaczka (chyba jasne) niepotrzebna. Ostatnio nocowałam w domu Hartmanów więc znów na nią wpadłam. Nienawidzę jej! Pewnie dlatego, że mam już na jej punkcie mała obsesję. Stoi sobie na półce w panelu prysznicowym i bezczelnie gapi się na mnie gdy biorę prysznic szyderczo się uśmiechając. Zawsze więc po wejściu do kabiny przestawiam ja kuprem do przodu, żeby mi się nie przyglądała. Postanowiłam ją kiedyś (dawno temu gdy jeszcze naiwnie myślałam, że zniknie, a właściwie Tomek zarzekał się, że nie zniknie a ja myślałam, że może ją zaakceptuje) zmienić, zrobić metamorfozę, udoskonalić, żebym(może) i ją ja polubiła. Dorwałam się do rzeczonej "blond ździry" (jak nazywa ją Karolina za każdym razem gdy o niej wspominam) i postanowiłam ją przemalować lakierem do paznokci- na czarno, oczywiście. Chciałam dobrze, na prawdę, miała być bardziej męska. Oczywiście nie zachwyciło to Tomka (ile było lamentu! o ja dawno nie widziałam go tak głośno narzekającego i oburzonego za razem) 
-Co to jest?- Rzucił kaczkę na stół przy którym siedziałam. 
-Gumowa kaczka?- Spojrzałam na spód- Made in China. 
-Czemu jest czarna i ma opaskę na czole? 
-Kaczki mają czoło?- Ściągnęłam brwi. 
-Czemu jest czarna?- Spytał przez zaciśnięte zęby wyraźnie tracąc cierpliwość. 
-Pomalowałam ją, znalazłam taką samą w googlach, super nie?- Wyszczerzyłam się dumna ze swojego warsztatu, wyszła prawie taka sama.
-Zniszczyłaś moja kaczkę. 
-Byłam zazdrosna, ona podgląda cię pod prysznicem i na mnie też się gapi, zboczona! -Podniosłam głos bo zabrał "blond zdzirę" i sobie poszedł. 

W każdym razie konflikt o kaczkę nadal trwa, za każdym razem ja obracam a on znów ja przestawia dziobem do przodu. Nienawidzę jej! Gapi się na mnie za każdym razem gdy jestem w łazience, wspomniałam, że wyczyścił ją moim zmywaczem? Pewnie nie, ale zrobił to, przysięgam, czyścił ją wacikami póki nie była znów żółta, przynajmniej trochę wyblakła, dobrze jej tak głupiej kaczce!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz