24 stycznia 2015

Nocna wyprawa

Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Odkręciłam ciepłą wodę, musiałam tu z nią czasem walczyć bo nie była bieżąca a podgrzewa- z Junkersa, skrzywiłam się bo przez dłuższą chwilę leciała zwyczajnie zimna.Westchnęłam wkurzona, w domu od razu była ciepła- przemknęło mi przez myśl. Włączyłam radio w kabinie i wybrałam jakąś spokojną muzykę. Podniosłam głowę do góry wchodząc pod strumień ciepłej wody, krople rozpryskiwały się na mojej twarzy, uwielbiałam to uczucie, jakbym zmywała z siebie cały dzień i nocną imprezę, z włosów spływał lakier i pianka, znów były miękkie. Wtarłam w nie szampon i zmyłam pozostałości po układaniu fryzury. Przez przypadek po omacku chwyciłam żel Tomka, zorientowałam się gdy był już na myjce. "Trudno" pomyślałam. Nie miałam innego pomysłu więc umyłam się tym co już miałam, przeciągałam chwilę stania pod prysznicem, było tak przyjemnie w ciepłych strugach wody spływających po moim ciele. Odmówiłam sobie jednak długich chwil zażywania tej przyjemności i owinęłam się w miękki ręcznik. Zaparowane lustro przetarłam mokrą ręką, nie było idealne, ale dało się zauważyć więcej. 

Peeling do twarzy, tonik, odżywka do włosów, balsam do ciała, krem do rąk, piżama. Nie była nawet piżamą a zwyczajną koszulka Tomka której już nie nosił. Będąc przy szatynie, odwiózł mnie do domu a sam pojechał do siebie więc byłam sama w mieszkaniu. 

Wciągnęłam na stopy baleriny, nie, nie buty, mięciutkie balerinki w których biegam po domu po kąpieli, zwyczajne polarowe kapciuszki, uwielbiam je, później tylko wrzucam je do pralki i są jak nowe, mam ich kilkanaście par, nie mogłam się powstrzymać. Sprawdziłam zamki w drzwiach i okna, poszłam na górę. Pachniałam jak Tomek i byłam w jego koszulce, fajnie, żeby to on tu był zamiast jego rzeczy i zapachu- przemknęło mi przez głowę. Wsunęłam się pod kołdrę i zamknęłam oczy. Wiedziałam już, że nie będę tu spać pomysł był zwyczajnie za dobry, żeby go zignorować. 

Dres, bluza, druga bluza, czapka, kaptur, kluczyki laptop pod pachę i klucze od domu. 

Klatka, samochodowa, światła, skrzyżowanie, światła, aleja, uliczka, skrzyżowanie, światła, światła, uliczka, uliczka, uliczka, skrzyżowanie, skręt w lewo, prawo, prosto, prosto, prosto. 

Klamka, pilot, klucze, zamek, korytarz, schody, drzwi. 

Spodnie, czapka, bluza, bluza, laptop na półkę. 

Położyłam się obok szatyna i uśmiechnęłam, zgniotłam swoją poduszkę i przytuliłam się do niej. Leżałam odwrócona do niego plecami i zapadałam w sen, co jakiś czas jeszcze przelatała mi przez głowę jakaś konkretna myśl, ale właściwie to już spałam, gdy zamruczał tak jak wtedy gdy się z czegoś ucieszy i nie wie co powiedzieć, przysunął się i przytulił do moich pleców, musnął moją szyję, był zaspany. 
-Śmierdzisz facetem- oznajmił chyba sam do siebie. 
-Tobą- odmruknęłam- śpij. 
-Śpię. -Zarośnięty policzek otarł się jeszcze o moją łopatkę i zapanowała absolutna cisza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz