23 stycznia 2015

Impreza

Uwielbiam poranki. Przebudziłam się dziś po 8, nie zamierzałam się podnosić, po wczorajszej imprezie i tak wszystko mnie bolało i chciało mi się spać, a że Miałam całe mieszkanie tylko dla siebie, nie miałam powodów, żeby się zrywać. Spojrzałam tylko na zegarek, przewróciłam się na drugi bok i przykryłam po uszy. Kimałam spokojnie, zażywając relaksu i regenerując zmęczone po klubowej nocy ciało, gdy usłyszałam klucz w zamku. "Nie, nie wstaje i koniec" skuliłam się i przytuliłam do poduszki. Wszedł na górę, po cichu, Uniosłam powiekę w momencie w którym rzucał koszulę na ziemię, odeszła mi jakoś ochota na zamykanie oczy, więc uniosłam i drugą, zdjął dżinsy i położył się obok. 
-Czemu już nie śpisz?- Szepnęłam przytulając się do niego. 
-Bo mnie zagadujesz- przykryłam go kołdrą i zasnęłam. 

*** 

Impreza? Była szalona. Jak zawsze u Konrada. Połowę z gości widziałam po raz pierwszy a podobno znam ich wszystkich znajomych. Bawiłam się świetnie, towarzystwo Niewidzialnych mnie relaksuje, z nimi zawsze jest wspaniale, Kleo u boku, reszta dziewczyn i Niewidzialni, to dla mnie najlepsza impreza a jak robi się wielką demolkę chaty do nawet inni mi nie przeszkadzają. Muszę zdecydowanie przyhamować z tym tańcem na różnych wysokich sprzętach domowych, szafki, barki i stoły, muszą odpocząć, mało głowy nie rozbiłam, na szczęście wpadłam w silne ramiona Piotra i choć trochę nami zarzuciło to i tak miałam szczęście, że akurat poleciałam w prawo a nie w lewo na jakiegoś schlanego kolesia. 
-Jesteś rycerzem w lśniącej zbroi?- Spytałam obejmując go za szyję. 
-Raczej nie twoim, pijane księżniczki mnie nie kręcą. 
-Nie jestem pijana, świetnie się bawię. 
-Jak tańczysz na stole... 
-jak jestem pijana to się rozbieram, nie jestem pijana. 
-Racja, idź się rozerwać- postawił mnie. 
-Dziękuje Piotrusiu K. 
-Idź bo ci grocha wokół oka zrobię. 
-Grocha wokół oka! Buhahahaha. 
-Nel, idź. 
-Pio... 
-Idź. 
-Przepraszam, usiłuję nawiać konwersację- pomachałam mu palcem przed nosem. 
-Och idź wreszcie, bo się nie doczekam na niego- oburzył się Kuba wyłaniając się z pokoju obok. 
-Zabierzcie mnie ze sobą!- rzuciłam się Kubie na szyję. -Proszę! 
-Jesteś za mała, idź. 
-To ty mieszkasz z mamą!- Wytknęłam mu. Teraz już mogę. 
-Chodź Nela- dorwał mnie Kasjan. 
-Gdzie?- Spytałam przytulając się do niego. -Karolina spławiona?- Szepnęłam mu do ucha. 
-Nie, tym razem chce was obie. 
-Zawsze obiecujesz. -Zrobiłam urażoną minę i zaczęliśmy się śmiać. 

Tomek rozmawiał z kolegą z roku a ja z Kasjanem tańczyłam kilka metrów dalej, lubiłam z nim tańczyć, oboje wygłupialiśmy się przy tym i zaśmiewaliśmy z głupich póz. Kasjan to jednak niezła Mariolka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz