Uwielbiam poranki. Przebudziłam się dziś po 8, nie zamierzałam się podnosić, po wczorajszej imprezie i tak wszystko mnie bolało i chciało mi się spać, a że Miałam całe mieszkanie tylko dla siebie, nie miałam powodów, żeby się zrywać. Spojrzałam tylko na zegarek, przewróciłam się na drugi bok i przykryłam po uszy. Kimałam spokojnie, zażywając relaksu i regenerując zmęczone po klubowej nocy ciało, gdy usłyszałam klucz w zamku. "Nie, nie wstaje i koniec" skuliłam się i przytuliłam do poduszki. Wszedł na górę, po cichu, Uniosłam powiekę w momencie w którym rzucał koszulę na ziemię, odeszła mi jakoś ochota na zamykanie oczy, więc uniosłam i drugą, zdjął dżinsy i położył się obok.
-Czemu już nie śpisz?- Szepnęłam przytulając się do niego.
-Bo mnie zagadujesz- przykryłam go kołdrą i zasnęłam.
***
Impreza? Była szalona. Jak zawsze u Konrada. Połowę z gości widziałam po raz pierwszy a podobno znam ich wszystkich znajomych. Bawiłam się świetnie, towarzystwo Niewidzialnych mnie relaksuje, z nimi zawsze jest wspaniale, Kleo u boku, reszta dziewczyn i Niewidzialni, to dla mnie najlepsza impreza a jak robi się wielką demolkę chaty do nawet inni mi nie przeszkadzają. Muszę zdecydowanie przyhamować z tym tańcem na różnych wysokich sprzętach domowych, szafki, barki i stoły, muszą odpocząć, mało głowy nie rozbiłam, na szczęście wpadłam w silne ramiona Piotra i choć trochę nami zarzuciło to i tak miałam szczęście, że akurat poleciałam w prawo a nie w lewo na jakiegoś schlanego kolesia.
-Jesteś rycerzem w lśniącej zbroi?- Spytałam obejmując go za szyję.
-Raczej nie twoim, pijane księżniczki mnie nie kręcą.
-Nie jestem pijana, świetnie się bawię.
-Jak tańczysz na stole...
-jak jestem pijana to się rozbieram, nie jestem pijana.
-Racja, idź się rozerwać- postawił mnie.
-Dziękuje Piotrusiu K.
-Idź bo ci grocha wokół oka zrobię.
-Grocha wokół oka! Buhahahaha.
-Nel, idź.
-Pio...
-Idź.
-Przepraszam, usiłuję nawiać konwersację- pomachałam mu palcem przed nosem.
-Och idź wreszcie, bo się nie doczekam na niego- oburzył się Kuba wyłaniając się z pokoju obok.
-Zabierzcie mnie ze sobą!- rzuciłam się Kubie na szyję. -Proszę!
-Jesteś za mała, idź.
-To ty mieszkasz z mamą!- Wytknęłam mu. Teraz już mogę.
-Chodź Nela- dorwał mnie Kasjan.
-Gdzie?- Spytałam przytulając się do niego. -Karolina spławiona?- Szepnęłam mu do ucha.
-Nie, tym razem chce was obie.
-Zawsze obiecujesz. -Zrobiłam urażoną minę i zaczęliśmy się śmiać.
Tomek rozmawiał z kolegą z roku a ja z Kasjanem tańczyłam kilka metrów dalej, lubiłam z nim tańczyć, oboje wygłupialiśmy się przy tym i zaśmiewaliśmy z głupich póz. Kasjan to jednak niezła Mariolka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz