23 stycznia 2015

Poważna decyzja

Wyszliśmy zmęczeni z kancelarii, była już 18, w dodatku sobota, nie powinniśmy tam nawet zaglądać zwłaszcza w weekend, ale niestety nie mieliśmy wyboru. Tomek był przemęczony. Namówiłam to, żeby pozwolił mi poprowadzić, zazwyczaj to on to robi, nawet jeśli tak jak wczoraj jedziemy moim samochodem. 
-Chodź, idziemy się położyć- uśmiechnął się blado otwierając drzwi. Nie ruszyłam się, nie byłam pewna co zrobić. -Co się dzieje?- Spytał zbity z tropu. 
-Pojadę do siebie. Muszę tam zacząć mieszkać. 
-Tu jesteś u siebie. 
-Tomasz, wiesz, że nie o to chodzi. 
-Możesz tam mieszkać po wakacjach, w trakcie sesji, czemu teraz? 
-Chcę sprawdzić jak się tam czuje. Czy nie będę się bała sama spać w mieszkaniu. 
-A jak będziesz? 
-To zadzwonię do ciebie z płaczem a ty mnie uratujesz, jak zawsze. -Teraz to on milczał, nie było łatwo nam przez to przebrnąć, to było potrzebna rozmowa a jednocześnie, obawiałam się jej. -Co się dzieje?- Spytałam jak on przed chwilą. 
-A jak spodoba ci się samodzielne mieszkanie? 
-ono mi się podoba, ale tylko dlatego, że mogę cię tam zamknąć i być tylko z Tobą- oboje się uspokoiliśmy. 
-No to jedź jak musisz, a ja uschnę sam w łóżku i umrę. 
-Nie prawda, dramatyzujesz, aż tak mnie nie lubisz- uśmiechnęłam się i czule go pocałowałam. -Uwielbiam cię. 
-Jakbyś się tylko źle czuła, to przyjedź, albo zadzwoń, ja przyjadę. 
-Wiem przecież, że jesteś na moje zawołanie. 
-Chciałabyś. 
-Nie chcę, wiem. -Droczyłam się z nim zadowolona. -Idź spać, jesteś przemęczony, widzimy się jutro. 
-Przyjedź jak wstaniesz. 
-Zrobię porządek i przyjadę. 
-Dobra, będę czekał. 
-Kocham Cię. 
-Wiem. 
-A ty mnie nie?- Udawał, ze się waha. 
-No chyba. Nawet całkiem.- Zrobiłam zaciętą minę a on się roześmiał. -Kocham Cię, jedź, bo za chwilę będzie za późno i cię nie wypuszczę. Ostatni czuły całus i już jechałam do siebie, oblizując co chwila wargi. 

Zrobiłam zakupy w supermarkecie i zabrałam jedzenie do domu. Zdjęłam płaszcz i wrzuciłam buty do szafy. Dziwnie było mieć przestrzeń tylko dla siebie. Poukładałam zakupy i poszłam pod prysznic, przed rozebraniem się sprawdziłam jeszcze czy drzwi są zamknięte. Wzięłam ciepły prysznic i włożyłam miękki szlafrok. Wysuszyłam włosy i zrobiłam sobie herbatę, na dworze było jeszcze jasno, wyszłam na ciasny balkonik i przejrzałam swoją pocztę, siedząc na fotelu. Byłam sama, ale nie było źle, jedyną osobą chodzącą mi po głowie był Tomek, cały czas wracałam do niego myślami, aż wreszcie zadzwoniłam. Tego potrzebowałam, jego głos i rozmowa z nim od razu dodały mi energii. Poukładałam sobie w szafce ręczniki, które kupiła mi mama a w sypialni skończyłam przypinać firanki, wzięłam jeszcze jeden prysznic i gdy już było ciemno, ułożyłam się na sofie z książką która dawno chciałam przeczytać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz