-Nelu, to ty. Dawno cię nie było- wita mnie Pani Świderska uśmiechając się szczerze.
-To fakt, ale jak zawsze miło Panią widzieć- śmieje się, zawsze twierdzi, że to podlizywanie się z mojej strony a ja tylko chcę żeby wiedziała jak bardzo ja lubię.
-Czego się napijesz Słonko?
-Właściwie bardzo chciałabym porozmawiać z Kasjanem.
-Biegnij na górę- uśmiecha się pobłażliwie- bez obaw Alana nie ma- mówi o swoim starszym synu i znika w kuchni. Pukam na wypadek gdyby był zajęty czymś prywatnym.
-Wlazł- słyszę a akompaniują temu klawisze klawiatury.
-No wlazł i co dalej?- Pytam rzucając torbę na fotel.
-Co tu robisz?
-Potrzebuje z kimś pobyć, nie musisz nawet wstawać od komputera, położę się tylko i odetchnę dobra?
-Dobra, ale co się stało?- Spytał obracając się w krześle w moją stronę.
-Nowi są tacy męczący, przydałby się ktoś znajomy. choćby obleśny ryj, byle znajomy, nie cierpię ludzi z Krakowa, myślą, że są lepsi, nie są, mogą mi naskoczyć. To ja jestem pieprzo*ym wirtuozem klawiatury- uśmiechnęłam się szeroko przy ostatnim zdaniu.
-Kto ci takich bzdur naopowiadał?
-Piotrek zawsze tak mówi jak się ze mnie śmieje. Pytam dzisiaj jakiegoś kut*sa o drogę a on patrzy na mnie jak na kretyna i mówi "poszukaj sobie". Jak mu powiedziałam, że nie jestem z Krakowa to popatrzył na mnie jak na gówno i powiedział "widzę". Żeby tak pracował jako woźny w szkole po tych studiach.
-Połóż się- walnął się ze mną i drażnił mnie, czochrając i wkładając palce w uszy i oczy, paradoksalnie pomogło mi to. Cmoknęłam go w policzek i zadowolona wybiegłam z domu. Postanowiłam kupić coś ciepłego do jedzenia i zanieść Tomkowi na uczelnię. Mówiłam już, że przyszli prawnicy są przystojni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz