-Idź spać- po raz wtóry namawiałam Tomka. Nie tknął nawet kieliszka z chłopakami. Pewnie chętnie by zasnął tylko po to żeby się wyłączyć, ale nie mógł zamknąć oczu. Siedział z książką w ręku i patrzył na mnie zamiast czytać.
-Nie chce mi się, ale chętnie cię poprzytulam. –Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Nie dał mi dojść do słowa, okupował moje usta. Rozleniwiał mnie powoli, zawsze wiedział jak mnie podejść żebym zrobiła wszystko czego chce. Tym razem pieścił mnie tak leniwie i delikatnie, że sprawił, że zasnęłam szczęśliwa. Tylko on potrafił sprawić, że nawet przy najbardziej erotycznych fantazjach, jego dłonie potrafiły mnie łagodnie ukołysać.
Niewidzialni czekali na mnie pod gabinetem. Wszyscy, byłam jedyną kobietą w poczekalni otoczoną siedmioma mężczyznami, większość była sama, wszyscy przyglądali nam się z zaciekawieniem. Ich obecność mi pomagała, potrafili mnie rozbawić i zmusić do myślenia o czym innym.
-Zapraszam do gabinetu- Pielęgniarka wpuściła mnie do zabiegowego i podała mi szpitalną koszulę. Proszę to założyć i usiąść, doktor zaraz będzie-uśmiechnęła się i za chwilę jej nie było. Przebrałam się i czekałam chwilę, ale ponieważ lekarza nie było wychyliłam głowę na korytarz.
-Już?- Spytał zaskoczony Kuba.
-Nie, nie ma go jeszcze, muszę czekać. Jak mój outfit?- Spytałam pokazując im koszulę.
-Boski-Konrad podszedł do mnie-chodź do środka. –Wepchnął mnie do gabinetu a za nim weszła reszta.
-Zapomnijcie, że tu zostaniecie- roześmiałam się.
-Mogę się przymierzyć?- Paweł spytał wskazując na fotel ginekologiczny.
-Myślę, że nie w tych ciuchach- powiedział mu Tomek.
-Już się Pani…?- Pielęgniarka urwała widząc Niewidzialnych. –Będę musiała poprosić Panów o wyjście.
-Nie możemy popatrzeć?- Kasjan wyprężył się przed nią.
-Nie wydaje mi się-odpowiedziała mu pewnie, ale widać było, że spodobał jej się.
-Szkoda- posłał jej powłóczyste spojrzenie patrząc jak się czerwieni.
-Na razie mała- ucałował mnie a za nim cały sznurek facetów.
-Jakby byli niekompetentni to krzycz, stoję pod drzwiami. –Zapewnił Kuba.
-Dzięki.
-Powodzenia- Tomek oparł czoło na moim i spojrzał mi w oczy.
-Dzień dobry- do zabiegowego wszedł lekarz, obejrzał się jeszcze za siebie zadziwiony ilością facetów czekających pod gabinetem. –Ci Panowie na coś czekają? –Spytał pielęgniarki.
-Ci Panowie czekają na tą Panią.
-Obstawa- Paweł stał w drzwiach z rękoma założonymi na piersi.
-Nie martw się- trzymałam Tomka za rękę.
-Trzymaj się- pocałował mnie i zostaliśmy we trójkę.
-Opróżniła Pani pęcherz Pani Hartman?- Spytał lekarz.
-Tak, nic już nie wycisnę. Dostałam też przeciwbólowe. –Zapewniłam więc przystąpił do zabiegu.
-Już-wyszłam powoli z gabinetu. Miałam wysoki próg odporności na ból i nie histeryzowałam zazwyczaj, ale to bardzo bolało.
-Jak twoja macica?- Spytał Łukasz.
-Spytaj jej- przewróciłam oczami.
-Co u Ciebie?- Spytał złączenia moich ud klękając na jedno kolano przede mną. Brwi kobiet w poczekalni natychmiast podskoczyły do góry. Roześmiał się bo nie było po co z nim walczyć.
-Czuje jakby kawałka mnie brakowało- piskliwym głosem odpowiedział mu Piotr.
-O Jezu, proszę zabierzcie mnie stąd, bo nie zniosę tych ciekawskich spojrzeń. –Poprosiłam ubierana w kurtkę przez Kasjana.
-Tak, jest naszą dziewczyną, tak lubimy grupowy sex, tak z obojgiem płci, tak żałujemy, że nie mogliśmy wejść z nią do gabinetu- oznajmił Łukasz całej poczekalni.
-Zamknij się to moja żona, ludzie pomyślą, że ty tak na serio- trzasnął go Tomek a ja chichotałam jak głupia mimo bólu.
-Najważniejsze, że ciebie bawi- stwierdził Kuba uśmiechając się. Rozjechali się do domów i obowiązków. Został ze mną mąż i Piotr.
-Jedź do pracy -namawiałam leżąc pod kocem w sypialni.
-Nie zostawię cię samej. –Mówił gładząc mnie po włosach.
-Nie zostaje sama. Jest Piotr. Musisz popracować, nie rób sobie zalęgłości. Wyniki biopsji będą dopiero jutro, twoja obecność nic nie zmieni. Nie uleczysz mnie, spokojnie. Poradzę sobie, wiesz, ze Niewidzialni są na zawołanie.
-Chcę, żebyś miała mnie na zawołanie i wszystkie bóle. Ja powinienem je koić.
-Mąż, kocham to że jesteś taki romantyczny- pocałowałam jego dłoń od wewnątrz. Zamknął oczy jak zawsze gdy to robiłam. –Jedź, pozałatwiaj pilne sprawy. Życie ludzi toczy się dalej, nie zaniedbuj ich.
-No dobra, pojadę na trochę, ale tylko na trochę.
-Co tylko na trochę? -Piotrek przyniósł mi tabletki przeciwbólowe z apteki.
-Jedzie do pracy- odpowiedziałam mu.
-Super- rzucił się koło mnie na łóżko i przytulił mnie delikatnie.
-Poradzimy sobie- spojrzał na Tomka głaszcząc mnie czule.
-No widzę, nie wczuwaj się w głaskanie mojej żony. –Zrzucił koszulkę i sięgnął po koszulę.
-Fajny nie?- Spytałam Piotra.
-No całkiem przystojny- odpowiedział mi. –Zdejmij majtki- zachęcił mojego męża a ja zaczęłam chichotać.
-Nie tak od razu- Tomek zsunął odrobinę gumkę bokserek, zawyliśmy we dwójkę z radości a on zgiął się w pół śmiejąc.
Bez Tomka pozwoliłam sobie na chwilę nie udawania dzielnej dziewczynki i wypłakałam się w ramię Piotra. Ból był nieznośny więc nie podnosiłam się z łóżka wcale. Raz gdy zachciało mi się siku blondyn zaniósł mnie do łazienki i przyniósł po wszystkim. Był to bardzo komfortowy sposób na chorowanie, nie mogę narzekać na mojego pielęgniarza.
-Pięknie, ładnie was zastaje- Kasjan ryknął od progu aż podskoczyliśmy. Leżeliśmy przykryci kocem, oglądając film. Obejmowana przez Piotra trzymałam głowę na jego torsie i miałam całe czekoladowe ciasteczko w ustach, podczas gdy blondyn grzebał w paczce która leżała na jego brzuchu.
-Czo? –Bąknęłam z pełną buzią.
-Więc tak brzmisz jak masz zapchane usta- szyderczo uśmiechnął się brunet za co Piotr rzucił go moim kapciem. –Dobra, spadaj. Zamiana. –Kasjan podał blondynowi klucze od mojego mieszkania gdy ten podniósł się z łóżka. Sam zajął jego miejsce po włożeniu płyty do odtwarzacza.
-Co oglądamy?- Spytałam.
-Gwiazd naszych wina. –Odpowiedział szukając pilota pod twoim tyłkiem. –Masz władzę?- Spytał nie mogąc go znaleźć.
-Jest na stoliku tam gdzie powinien być. –Odpowiedziałam.
-Praktycznie jak wszystko jest na miejscu- uśmiechnął się i podniósł rękę dając mi się wpasować w swoje ramię. Objął mnie delikatnie i puścił film. Ja czekałam na wyniki biopsji która miała mi powiedzieć czy jestem chora na raka a on mi przyniósł film o dzieciakach chorych na raka. Świetny wybór ryczałam tak bardzo że zaśliniłam mu koszulkę. Ma za swoje, ale muszę przyznać film mi się podobał. Nawet bardzo, okay? On natomiast nawet nie drgnął. Ani jednego grymasu. Płacz był chyba jednak oczyszczający bo po wysmarkaniu i ogarnięciu się było mi o wiele lepiej. Po południu wrócił mój mąż i zamienił się miejscami z Kasjanem. Spędziliśmy tak czas do wieczora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz