Budzik zadzwonił po 6 zjadłam, umyłam się i poszłam na ósmą na zajęcia. Komunikowanie ciałem było jednym z moich ulubionych zajęć więc nie narzekałam na wstawanie, przez całe zajęcia nie miałam problemu ze skupieniem się jednak pod koniec gdy już wychodziłam z budynku rozmawiając z koleżanką z grupy znów ogarnęła mnie senność.
-Co z integracją w sobotę?- Spytała.
-Jak obudzę się z zimowego snu to będę- zapewniłam.
-Weźmiesz Tomka?- Zapytała.
-Nie wiem jeszcze jakie ma plany.
-On ma zawsze takie plany jak ty, albo ty masz plany takie jakie on.
-Jak będę to pewnie wezmę, chociaż waham się jeszcze czy powinnam go brać skoro to my mamy się integrować.
-Dziewczyny też biorą tych swoich chłopaczków- ona jedyna poza mną uważała chłopaków z roku i rówieśników za chłopców nie godnych uwagi.
-Co mówisz, że mam im przedstawić prawdziwego mężczyznę- roześmiałam się.
-Może by im się przydało.
-Podrzucić cię do akademika?
-Jedziesz tam?
-No, jadę do siebie, muszę się wyspać.
-Tomek ci nie daje spać?- Roześmiała się.
-Tajemnica- wystawiłam język- jeszcze się tak dobrze nie znamy.
-Ok, nie nalegam- rozpromieniła się gdy wyjeżdżałyśmy z parkingu- koniec uczelni w tym tygodniu.
-Najgorszy początek tygodnia bo później czwartek wolny i w piątek albo do dziesiątej albo dwunastej więc luz, mamy lepszy plan niż chłopaki na trzecim roku.
-Fajnych masz tych wszystkich kumpli, jak ty na nich mówisz? Niepokonani?
-Niewidzialni- zaśmiałam się, oparta łokciem o drzwi patrzałam na światła czekając na zielone i zagryzając zgiętego palca wskazującego.
-Czemu właściwie tak?
-To ich pomysł z tą nazwą, chodzi o to, że żeby stać się niewidzialny musisz przejść coś w stylu testu inicjacyjnego. Jeśli stwierdzą, że jesteś w stanie zrobić wszystko dla nich, zostajesz Niewidzialna, ale najpierw muszą cię poznać i polubić.
-Coś jak stowarzyszenie?
-Jesteśmy paczką przyjaciół, kochamy się jak rodzina, nawet bardziej bo tu sami wybieraliśmy członków i zawsze się wspieramy, kłócimy się i robimy awantury a wszystko dlatego, że chcemy dla siebie jak najlepiej.
-Jesteście niesamowici.
-Wiem- przyznałam rozbawiona. -No ale mów o którego ci chodzi.
-Co?- Zaskoczona popatrzyła na mnie szeroko otwierając oczy.
-Zawsze jak ktoś pyta o Niewidzialnych, jakaś dziewczyna, to ma na oku któregoś z chłopaków, więc mów.
-Nie, no coś ty- popatrzyła w swoje okno.
-Och po prostu się przyznaj.
-Żaden serio- zaprzeczała gorliwie.
-No dobra to cię nie przedstawię.
-No dobra! Dobra, ten cały Kuba jest super słodki. Mogłabym się w nim zakochać.
-Widzisz, Kuba jest już zajęty.
-Trudno- wzruszyła ramionami, ale i tak będę się na niego gapić.
-Rozumiem- uśmiechnęłam się.
-Misio, wstałeś?- Zrobiłam smutną minę widząc Tomka siedzącego z Kasjanem, Pawłem i Kubą przy stole w domu Hartmanów.
-Miałaś iść spać po zajęciach.
-Za bardzo za tobą tęskniłam- usiadłam mu na kolanach obejmując go za szyję i pocałowałam czule.
-Czego potrzebujesz Kotku?-Muskał moją szyję.
-Tylko ciebie- popatrzyłam mu w oczy. -Przywiozłam pudełko pączków toffie, kto chce?- Spojrzałam na chłopaków.
-Jak tam zajęcia?- Zainteresował się Paweł.
-Super, spełniam się. Będę zajebistym dziennikarzem- zapewniłam.
-Pani redaktor- zawołał za mną Kasjan.
-Jak pan skomentuje ta aferę- podetknęłam mu pod nos zaciśniętą pięść.
-No więc...
-Nie, nie panie pośle, proszę przestać szukać wymówek, proszę o same fakty. Był Pan tam, rozmawiał Pan z nimi, teraz proszę się nie chować i przyznać, brał Pan łapówki od Azerbejdżański biznesmenów?
-Ale Pani redaktor- Kasjan rozejrzał się szukając podpowiedz.
-No przyznaj się bo nie dostaniesz pączka- zażądałam.
-Mi nie dasz- złapał mnie za biodra i pociągnął sobie na kolana łaskocząc.
-Zależy co- uściskałam go. -Puść to wezmę te pączki z samochodu. -Zrobicie mi kawy?
-Ok- podniósł się Paweł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz