23 stycznia 2015

Przed studniówką

Wokół wszyscy rozmawiają tylko o studniówce. Tipsy, sukienki i solarium, ostatnie poprawki sukienek, nowe buty i biżuteria. Ułożenie planu dnia kręci się wokół przygotowań. 
-Jedenasta? 
-Mam matematykę. 
-Nie mam innej wolnej godziny. 
-No dobra, to pójdę do lekarza- stwierdza koleżanka siedzącą na ławce obok, po chwili już skrobie pospiesznie w zeszycie datę i godzinę wizyty lekarskiej na zwolnieniu. Dziwnie pokrywa się z wolną godziną manikiurzystki. 
-Słuchaj dasz to wychowawczyni?- Pyta z nadzieją. 
-Ok, nie ma problemu -zapewniam wsadzając kartkę do książki. –Lekarz, co? -Uśmiecham się. 
-Później nie znajdzie terminu a zobacz- pokazuje mi paznokcie obgryzione do krwi. 
-Ała- jęczę na ich widok.-Co ty w domu jeść nie dostajesz? Chcesz kanapkę? –Śmieje się, przewraca tylko oczami. 
-Wczoraj byłam u lekarza, myślałam, że mam guzek w piersi. 
-No i co? 
-Fałszywy alarm- wyjaśnia spokojnie. –Nawet nie chcę myśleć jakbym wyglądała w sukience z takim dekoltem bez piersi. –Śmieje się w duchu, sukienka ważniejsza niż życie. 
-Oj Wiki- kręcę głową- leć już, bo masz czterdzieści minut, żeby dojechać do centrum- poganiam ją. 
-A ona gdzie?- Pyta Kamil wracając ze sklepiku z moją kawą i mijając się z wybiegającą ze szkoły dziewczyną. 
-Na tipsy- wyjaśniam uśmiechając się. 
-Ewa też wczoraj była- dosiadł się do nas Mateusz. 
-Co masz?- Uśmiecham się szeroko mieszając łyżeczką w jego kubku. 
-Pomidorową. Uprzedzam pytanie, nie poczęstuje cię- śmieje się chłopak. 
-Łee to ja idę- mruczę zawiedziona. 
-Siedź, tak jest dobrze, jak wstaniesz to przyjdzie ruda- Kamil spojrzał na mnie błagalnie. 
-Ok, Rudej to mogę pograć na nerwach- zaśmiałam się gładząc go po ubrudzonym policzku. 
-Buzi- nadstawił się. 
-No nie wiem- udałam onieśmieloną. 
-Takie prawdziwe przyjacielskie buzi. 
-Ok- musnęłam delikatnie policzek przyjaciela. –Co teraz? 
-Tulimy! -Rzucił się na mnie. 
-Za dużo przebywasz z młodszą siostrą- roześmiałam się rozbawiona. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz