Kończyłam zajęcia z dziećmi. Rozwiązywaliśmy ostatnie łamigłówki po angielsku. Tłumaczyłam ostatnie słówka i rysowałam kwiatki w nagrodę za dobra pracę. Wyjęłam z torby cukierki i poczęstowałam wszystkie dzieciaki. Rodzice zaczęli się już zbierać za szklonymi drzwiami, więc oznajmiłam, że kończymy. Zawsze na koniec ściskam dzieci, więc w kucki przytulałam kolejne maluchy, które słodko się we mnie wtulały. Skończyłam żegnanie się i pozbierałam rzeczy. Wkładałam laptopa do torby, gdy podeszła do mnie Karolina, jedna z moich „uczennic”.
-Proszę Pani?- Jak zawsze złapała mnie za sweter i pociągnęła.
-Tak?- Uśmiechnęłam się spoglądając w dół. Żeby jej nie dystansować kucnęłam.
-Jutro w szkole są wierszyki i będziemy mówić wierszyki o przyjaciołach.
-To wspaniale, masz tremę?- Uśmiechnęłam się patrząc na nią uważnie.
-Boje się, przyjdzie Pani?
-Ja?- Spytałam zdziwiona. Zupełnie mnie zaskoczyła.
-Tak bo to o przyjaciołach a ja bardzo bym chciała. –Zawstydziła się.
-Ja jestem twoją przyjaciółką?- Rozpierała mnie duma. Pokiwała nieśmiało głową. –Dobrze, o której godzinie?
-Dziękuje- Rzuciła mi się na szyję z szerokim uśmiechem. Uściskałam ją i odprowadziłam do mamy czekającej przy wejściu.
-Zaczarowałaś te dzieciaki- uśmiechnęła się szefowa.
-Uwielbiam je- przyznałam szczerze szukając błyszczyka w kieszeni.
-A one ciebie.
-Mam taka nadzieję. Do widzenia do zobaczenia w środę- dodałam wychodząc.
Wyszłam z budynku jakaś lżejsza i popłynęłam w stronę samochodu. W takich chwilach myślę, ze wolontariat wiele daje nam samym. Jutro idę do szkoły mojej „podopiecznej” na „Przyjacielski występ”. Karolina chodzi do szkoły z dwiema innymi dziewczynkami z zajęć, więc pewnie będzie miło w sporym gronie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz