-Czego chcesz pijawko?- Spytałam kręcącego się wokół mnie Pawła.
-Skarbie, musisz być dla mnie milsza- usiadł obok i odjął mnie ramieniem. Uwielbiałam gdy wszyscy się do mnie przytulali.
-Nie wydaje mi się.
-Tak a to czemu?
-Bo widzisz, od poniedziałku to ja będę jedyną szczęśliwa najemczynią mieszkania w którym nie ma rodziców ani dziewczyn i tylko w nim będziecie się mogli bezpiecznie ukryć, żeby obejrzeć mecz na plazmie ma którą napalił się mój tata. -Zadowolona spojrzałam mu w oczy. Miałam na kolanach laptopa i przeglądałam meble z IKEI. Paweł wsunął palce w moje włosy, uśmiechnął się radośnie i poczochrał mnie z dziką satysfakcją
-Masz szlaban na pierwszy mecz. -Oznajmiłam uradowana, kładąc mu głowę na ramieniu i dalej grzebiąc w sieci. Roześmiał się i mnie przytulił.
-Jesteś wredną, mała jędzą- wymruczał mi do ucha.
-Czy nie za to mnie kochasz- zaśmiałam się przerzucając kolejne fotele.
-Nie, to dlatego że mimo tego, że masz cycki jesteś fajnym kumplem. -Walnęłam go w kolano.
-Wyrażaj się ładniej o cudownych krzywiznach mojego ciała- znów się roześmiał.
-Co się tak cieszysz?- Spytał Konrad siadając po drugiej stronie.
-Nie obłaźcie mnie, czuje się osaczona. -Oznajmiłam. Nie zareagowali, jak zawsze. -T...!
-Nie wołaj go- powiedział Konrad zatykając mi usta. Z mściwą satysfakcją ugryzłam go tak mocno jak tylko mogłam.
-AŁA! -Subtelnie ucałowała jego policzek i szepnęłam. -Nie zadzieraj ze mną pączuszku. -Paweł jak zwykle dostał ataku śmiechu.
-Chcesz się bić?- Dostałam od Konrada w ramię.
-Marzę o tym- spojrzałam na ślad po moich zębach na jego ręce.
-Idziemy na zewnątrz?
-Trzeba ustalić zasady- wyłączyłam laptopa i odstawiłam na stolik.
-Jak zawsze na gołe klaty. Ty to masz dobrze, bo odbijesz się cyckami.
-Wrrrr! Nie cierpię was!- Walnęłam go w ramię- Nie cierpię!- Wykrzyczałam rozzłoszczona.
-Co ją ugryzło?- Spytał Konrad.
-Jak to laska, nadwrażliwa.
-Sam jesteś nadwrażliwy- znów usiadłam miedzy nimi.
-Lubię jak się tak słodko z nami kłócisz- zostałam wyściskana przez obu po słowach Konrada i wróciłam do równowagi.
-Neluś?- Kuba wsparł łokcie o oparcie za moimi plecami.
-Słucham Cię Kubusiu.
-Wiesz, że jesteś słodka?
-A ty Kochany- wyciągnęłam ręce w górę i złapałam go za policzki, musnęłam jego policzek i zaśmiałam się- uwielbiam cię Kubuś. -Rozpromienił się. -Pojedziesz ze mną na zakupy? Tom ma mnie już dość a na IKEĘ nie może już patrzeć.
-Pojadę z Tobą jak już będziesz miała to mieszkanie i jak już pomalujemy je do końca.
-Pomożesz nam z malowaniem?
-Ale problem- prychnął Łukasz. -Dziewięciu facetów i robota skończona zanim mrugniesz okiem.
-Dziewięciu?
-Nas siedmioro, twój ojciec i ty. -Wystawiłam mu tylko język.
-Nie całuje się z obcymi zwłaszcza z języczkiem. -Oznajmił mi i wziął łyka swojej herbaty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz