Krążyłam z zamkniętymi oczami wokół Kasjana, poddawałam się a on tylko prowadził mnie jak po sznurku. Karolina z Tomkiem i Kuba po raz kolejny prowadzili jakaś filozoficzną rozmowę w koncie na sofie sącząc drinki. Ostatnio chodził mi po głowie Michael Telo więc gdy usłyszałam pierwsze takty piosenki podskoczyłam zadowolona i chwyciłam się mocniej bruneta uśmiechając się szeroko.
-Teraz to już Cie nie puszczę
-A miałem iść odpocząć i przysłać Ci kogoś mniej zmęczonego.
-Nie, proszę, zostań, tylko ta jedna piosenka- błagałam, -Uwielbiam ją.
-Ostatnia- zaznaczył.
-Ok.- chwycił mnie za biodra i znów zaczął prowadzić. Przerwało nam małe zamieszanie i trzaśnięcie drzwi.
-Co się stało?- Zatrzymałam się obejmując bruneta za szyję.
-Roksana właśnie wyszła. –Spojrzał na mnie i rozluźnił uścisk. Wiedział, że to zawsze ja biegłam za ich dziewczynami.
-Roxie!- Krzyknęłam wybiegając za nią.
-Nie zostanę tu dłużej- burknęła- nie mam ochoty rozmawiać dłużej z tym osłem.
-No dobrze, to olej idiotę, tylko powiedz co się stało, to razem coś wymyślimy, jak zawsze- zatrzymałam ją i patrzyłam prosto w oczy. Świdrowanie wzrokiem, zawsze działało.
-On jest jakiś ograniczony. –Złościła się.
-Mówiłam wcześniej.
-Głupia, miałaś go bronić.
-Nie, on jest głupi. Głupi i nieodpowiedzialny, obie dobrze wiemy, że to baran. Znów miał jakieś pretensje prawda? Powinnaś go zostawić.
-Nie mów tak o nim- oburzyła się. –Wcale taki nie jest.
-Jest, daj sobie spokój niszczysz sobie życie.
-I ty jesteś Niewidzialna?! Co ty mówisz, to mądry facet i jest kochany!
-To co tu robisz? Sam spowodował tą kłótnię!- Wrzeszczałyśmy na siebie.
-Przestań! Źle go ocenisz, zawsze miałaś o nim gorsze zdanie niż o reszcie, tylko dlatego, że źle zaczął!.
-Fakt chujowo zaczął. – Przyznałam- Skoro już masz pełna świadomość, że go kochasz i bronisz go jak głupia po tym jak się pokłóciliście, to przestań uciekać i idź z nim porozmawiać. –Uśmiechnęłam się obejmując ja ramieniem. W jednaj chwili z zaciętej miny przeszła do uśmiechu i niedowierzania.
-To moja technika- wytknęła mi- ja cie tak przekonywałam jak spierałaś się z Tomkiem. – Odwzajemniła uścisk, gdy zaczęłyśmy wracać.
-Najważniejsze, że działa. –Uścisnęłam ja mocniej. –Zawołam go, jak dojdziemy, to pogadacie we dwoje.
-Już czeka- wskazała Pawła, stojącego przed wejściem, z kurtką Roxie w ręku. On już był gotowy, wiedział, że wrócimy. Ucałował mnie tylko i otworzył mi drzwi, mówiąc:
-Idź zanim się przeziębisz.
-Powodzenia- obróciłam się zamykając za sobą drzwi.
-No jesteś- Kasjan właśnie szukał znów Michaela Telo, - nie skończyliśmy- rozpromienił się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz