24 stycznia 2015

Sesja sesją impreza musi być

Egzaminy? Jakie egzaminy? Jaka sesja? A to jest to co opijałyśmy wczoraj na smutno z Karoliną? 
-Nie zdałam kolosa, 18. mam poprawkę- ogłosiła brunetka przez telefon. 
-Co teraz? Ja mam koło za pół godziny. Za półtorej u mnie z dziewczynami? 
-Nie, na mieście, idziemy na piwo w miasto. Babski wypad, na wieczór możemy ściągnąć chłopaków, nie wcześniej. -Zarządziła. Umówiłyśmy się więc na 14.30 na rynku. W komplecie ruszyłyśmy po chwilę zapomnienia i zabawy. Ubrane wszystkie w białe bluzki, bo przecież jest sesja i to obowiązkowy ubiór w te dni zabłądziłyśmy w czeluściach starego Krakowa. Nie wiedziałam nawet kiedy się upiłyśmy, a przecież zajrzałyśmy do cioci na normalny obiad. 


I got this feeling on the summer day when you were gone. 
I crashed my car into the bridge. I watched, I let it burn. 
I threw your shit into a bag and pushed it down the stairs. 
I crashed my car into the bridge. 


I don't care, I love it. I don't care.- uskuteczniałyśmy właśnie fist pump wydzierając się w trakcie karaoke gdy dołączyli do nas Niewidzialni. Wchodzili do klubu gdy my stałyśmy przed statywami. Było dobrze po 20 a my od wczesnego popołudnia nie przerywałyśmy zabawy. 
-I don't care- skakałyśmy z Roxie koło siebie i dawałyśmy czadu mimo że nasi mężczyźni dopiero zaczynali imprezę my wymiatałyśmy już w konkursie karaoke. Żadnej z nas nie przeszkadzały garnitury i garsonki, piwo już nas przekonało że strój jest nie ważny. Schodziłyśmy ze sceny dumne z siebie. 

-Cześć Kochanie- przytuliłam się do Tomka. 
-Jak wam idzie zalewanie egzaminów?- Spytał. 
-Ekstra!- Wrzasnęła Kleo -Gdzie mój towar?- Rozejrzała się, Młody właśnie zostawiał kurtkę w szatni, więc pobiegła rzucić mu się na szyję. Obok nas Kasjan właśnie całował Karolinę w jeden z tych sposobów który wszystkich zawstydzał i pasjonował jednocześnie. Złapał ją za biodra i posadził na oparciu. 
-Zostaw ją już- Roxie targała ramieniem bruneta, przyszły nasze psy! -Rzeczywiście kelner właśnie podchodził z naszymi shotami. Wychyliłyśmy zgodnie następne i ruszyłyśmy w tango. 

Faceci chcieli grać w pokera więc wylądowaliśmy w domu Kasjana, jego rodziców nie było a brat mało nam przeszkadzał. Tomek szeptał coś do bruneta gdy wchodziliśmy do środka, Kasjan uśmiechnął się tylko rozbawiony i spojrzał na mnie odpowiadając mojemu narzeczonemu, a temu niewiele czasu zabrało dotarcie do mnie. Przycisnął mnie do siebie i pocałował łapczywie, wchodziliśmy na końcu więc tylko Paweł zauważył jak Tomek ciągnie mnie po schodach na górę, ledwo zarejestrowałam jego spojrzenie, bo byłam już pochłonięta całowaniem szatyna. Wpadliśmy jak burza do pokoju gościnnego i zamknęliśmy drzwi. 

Zeszliśmy zadowoleni i zrelaksowani, Tomek dosiadł się do stołu a my z dziewczynami ułożyłyśmy się na sofach i popijałyśmy wino. 
-No pięknie, znikasz nam z samcem w babskie upijanie się?- Kleo wyrzucała mi przy wszystkich. 
-Żal Ci? To weź sobie swojego i się zabaw- wyśmiałam ją. 
-Jaki on jest zrelaksowany- Roxie zachichotała siedząc blisko mnie. 
-A jaka ja jestem- przeciągnęłam się i uśmiechnęłam szeroko. 
-Uwielbiam w twoim Tomku ten spokój, jest taki stonowany nawet jak poszaleje, Paweł zaraz wyglądałby jak choinka z daleka byłoby widać że zaliczył a tu my wszyscy wiemy co robiliście, ale on utrzymuje pełną powagę, tylko na ciebie spogląda tak...o właśnie tak!- Obie patrzyłyśmy teraz na szatyna. Kochałam te spojrzenia. Czułam się wyjątkowa. Zatopiłyśmy się w kolejnych filozoficznych rozwarzaniach, patrzyłam jak Paweł drugi raz już ogrywa chłopaków. Siedział na wprost mnie i wyzywał ich po kolejnej wygranej. 
-A jak byśmy tak rozkojarzyły Pawła- mrugnęłam do Karoliny. 
-Chce to zobaczyć- roześmiała się Kleo. Brunetka zaczęła oblizywać usta ja rozpięłam koszulę za połowę i prawie siedziałam z stanikiem na wierzchu. spódniczkę podwinęłam tak że widać było koronkowe zakończenia pończoch. Karola robiła podobne rzeczy. 
-Ogarnijcie te laski!-Wkurzył się w końcu Paweł. Kasjan z Tomkiem odwrócili się i zaczęli się śmiać, brunetka przysiadłą Kasjanowi na kolanach poprawiając się a ja objęłam szatyna za szyję. Obrócił się w tył i musnął delikatnie moją prawie nagą pierś. 
-Bądź proszę grzeczną żoną. 
-Oczywiście. -rozpromieniłam się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz