24 stycznia 2015

Skarb nie mąż

Jechałam przez miasto bardzo rozkojarzona, myślałam o jutrzejszym przyjęciu które miałam uszykować w restauracji i mimo, że wszystko było dogadane, klientka była raczej humorzasta i wybredna, mogła zmienić zdanie w ostatniej chwili i stroić fochy. Nikomu nie mówiłam, ale kosztowało mnie to sporo stresu. Nie dlatego, że to trudna taktycznie sytuacja, ale dlatego że na szali w takich sytuacjach kładę prestiż restauracji mojej ciotki która we mnie wierzy. Czasem aż za bardzo. 

Zaparkowałam w podziemnym garażu i szybkim krokiem dopadłam do windy. Też tak macie, że czujecie dyskomfort jak jesteście sami w garażu? Ja mam zawsze sceny z kryminałów przed oczami. Ilu zabójców dopadło zwoje ofiary w taki sposób? 

Na szczęście wszystko odeszło razem z wejściem do domu. W mieszkaniu grała płyta Franka Sinatry, na szafce w przedpokoju stał kieliszek z winem a z kuchni pachniało bosko! 
-Kochanie?- Zawołałam odstawiając torebkę do szafy. 
-Już kończę- przebierz się i przyjdź. 
-Ok!- Pobiegłam do sypialni i znalazłam wygodną sukienkę, pokusiłam się też o błyskawiczny prysznic. -Co robisz, że tak pięknie pachnie? -Przytuliłam się do pleców męża. 
-Proszę- podał mi do połowy pełną bulionówkę- krem z cukinii, chyba nawet smakuje podobnie. -Uśmiechnął się oblizując palec! Bez badań sanitarno-epidemiologicznych!  
-Mmm! Bardzo dobra Słonko!- Stałam i patrzyłam jak miesza makaron w woku. -Czemu gotujesz? Mogłam coś przywieźć. 
-Gotuje bo to moja kuchnia i mogę. 
-Jesteś idealny- byłam słodka do bólu, ale uwielbiałam jak robił dla mnie takie małe rzeczy. 
-No i niesamowicie przystojny. -Stwierdził bardzo poważnie nakładając makaron. Wstawiłam bulionówkę do zmywarki i zabrałam sztućce do stołu. 

Zwykły mąż powiedziałby że to ja zmywam ale mój zabrał po posiłku naczynia i sam wstawił zmywarkę na następnie w takt piosenki Sinatry porwał mnie w ramiona i tańczył tuląc mnie jakbym była największym skarbem. Uczucie towarzyszące mi przy tym jest nie do opisania, nie ma nawet takich słów żadnym języku. To taki stan który potrafi aż boleć. Gdy już zamierzałam dać się ponieść mojej ogarniającej mnie miłości usłyszałam nową melodię, komórki Tomka... 

"Niski to geniusz, wysoki no cóż. To Pinki, to Pinki jest i Mózg, Mózg, Mózg, Mózg, Mózg,..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz