24 stycznia 2015

Kręgle

U mnie dobrze  nawet świetnie. Można powiedzieć, że dawno nie było tak fajnie. Czuje że wszystko jest na swoim miejscu. Tomek i ja, czasem może zbyt szalejemy, no ale w końcu kiedy indziej będzie na to czas. Uwielbiam po męczącej imprezie leżeć obok i rozmawiać z nim. Ostatnio często spędzamy całe dnie w domu gdy tylko oboje mamy wolne. Na patelnie wrzucamy jakieś mrożone danie, zjadamy je i wracamy oglądać do łóżka kolejny film. Ostatnio wybraliśmy się nawet na kręgle, kilka razy byliśmy ze znajomymi, ale zawsze udało mi się jakoś wymigać co uciekło uwadze mojego Ukochanego więc był bardzo zdziwiony gdy moje kula jakoś dziwnie uciekały na boki. Świetnie się bawiliśmy ja usiłując nauczyć się grać a on przegrywając ze mną. Wiem, zrobił to specjalnie ale i tak się cieszyłam  Później zaliczyliśmy jeszcze salon gier oczywiście przegrałam wszystkie możliwe automaty ale w cymbergaja wygrałam To chyba kwestia tego, że on się starzeje  a mój refleks jest jeszcze młody. 

-Wygrałam- nuciłam idąc przez centrum handlowe. 
-Pozwoliłem Ci. 
-Tak Kochanie bo ty to taki milutki jesteś- tu delikatnie ucałowałam jego skroń. 
-Jestem. 
-O zobacz! Zobacz!- Tuż przy wejściu w smyku zobaczyłam różdżkę, różową z puszkiem, świecąca i robiąca tirlili! 
-Podoba Ci się? 
-Noooo! Boska. "Tirlili!" Hahahaha. 
-Są te rakiety do rzucania!- Stwierdził mój uradowany chłopczyk. 
-Kupię ci, chcesz?- Spytałam widząc dziecięcą radość na jego buzi. 
-nie, bo i tak się tym bawić nie będę, tak jak ty różdżką. 
-To chodź do KFC kupisz mi coś dobrego. 
-Dla mojej Krysi najlepszy zestaw.- Zapewnił całując mnie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz