Czuje się obolała i zmęczona, jakbym nie robiła przez całą noc nic poza bieganiem i biciem się. Miałam spać, ale jakoś mi nie szło, znów przesiedziałam całą noc przed telewizorem w salonie mieszkania Przemka. Z samego rana ubrałam się po cichu i poszłam biegać, o 5 robiło się już jasno, starałam się nie oddalać się za bardzo od domu, nie bardzo znam Wrocław a tym bardziej dzielnicę w której obecnie mieszka Przemek. Zmęczona wróciłam przed siódmą ze świeżym pieczywem.
-Znów biegałaś?- Spytał. Leżał skulony na sofie pod kocem który zostawiłam.
-Lubię się zmęczyć- wyjaśniłam wyłączając MP3.
-Nawet słuchasz tego co on, jak jesteś zła.
-Nie chce już o tym rozmawiać- ucięłam. -Idę pod prysznic, przyniosłam bułki.
-Zrobię śniadanie.
-Nie chcę!
Po 8 wyjechaliśmy z Wrocławia, podróż zajmie nam około 5 godzin, zdążyłam już pogadać z Markiem, jest teraz taki uroczy, gdy się boi, ze coś będzie nie tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz