23 stycznia 2015

Wrocław 2

Czuje się obolała i zmęczona, jakbym nie robiła przez całą noc nic poza bieganiem i biciem się. Miałam spać, ale jakoś mi nie szło, znów przesiedziałam całą noc przed telewizorem w salonie mieszkania Przemka. Z samego rana ubrałam się po cichu i poszłam biegać, o 5 robiło się już jasno, starałam się nie oddalać się za bardzo od domu, nie bardzo znam Wrocław a tym bardziej dzielnicę w której obecnie mieszka Przemek. Zmęczona wróciłam przed siódmą ze świeżym pieczywem. 
-Znów biegałaś?- Spytał. Leżał skulony na sofie pod kocem który zostawiłam. 
-Lubię się zmęczyć- wyjaśniłam wyłączając MP3. 
-Nawet słuchasz tego co on, jak jesteś zła. 
-Nie chce już o tym rozmawiać- ucięłam. -Idę pod prysznic, przyniosłam bułki. 
-Zrobię śniadanie. 
-Nie chcę! 

Po 8 wyjechaliśmy z Wrocławia, podróż zajmie nam około 5 godzin, zdążyłam już pogadać z Markiem, jest teraz taki uroczy, gdy się boi, ze coś będzie nie tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz