-Obiad?- Gdyby celowe wystawanie pod salą można było nazwać przypadkiem to właśnie "przypadkiem" wpadłam dziś na Młodego.
-Hello, co ty tu robisz?- Objął mnie ramieniem i musnął delikatnie policzek.
-Miałam tu zajęcia, pomyślałam, że poczekam te pół godziny i zabiorę cie na obiad.
-Ok, jestem za. Będziemy poruszać trudne tematy?- Spytał odrobinę zaniepokojony.
-Będziemy robić na co tylko mamy ochotę- zapewniłam uśmiechając się.
-Gdzie idziemy?
-Nie wiem, gdzie chcesz?
-Jesteś taka delikatna bo sprawdzasz w jakim jestem stanie- bardziej stwierdził niż spytał. Uśmiechnęłam się zakłopotana, złapał mnie, rzeczywiście go sprawdzałam.
-Możesz jej powiedzieć, że się trzymam.
-Nic nikomu nie będę mówiła. -Przerwałam brutalnie gdy chciał mi coś jeszcze tłumaczyć. -Nie jestem tu z polecenia Kleo Jestem bo ty byłeś gdy potrzebowałam i jeśli teraz ty mnie potrzebujesz to proszę bardzo masz suchy rękaw do zamoczenia i parę uszu do wysłuchania.
-Prawie zapomniałem jaka bywasz milusia- uśmiechnął się zadowolony i pociągnął mnie w stronę parkingu.
-"Co ty pieprzysz? Jestem zajebista i to zawsze"- warknęłam przez zęby.
-Haha pamiętam!- Roześmiał się jemu też przypomniało się zdanie pijanej Roksany.
-Mam nową rockową składankę, co ty na to?
-Jedziemy do ciebie?- Przygarnął mnie i objął ramionami, staliśmy opierając się o siebie czołami. -Chcesz mnie uwieść?
-Chyba ty- śmiałam się. -Zrobię obiad i na spokojnie pogadamy. -Tłumaczyłam splatając palce obu dłoni za jego plecami.
Siedzieliśmy u mnie w salonie na podłodze, ja oparta o barek, on o drzwi balkonowe, jak reszta chłopaków doceniał rockową klasykę i lubił jej słuchać. Rozmawialiśmy przy piwie i co jakiś czas przerywaliśmy zasłuchując się w co lepszej piosence.
-Mną się nie przejmuj, zadbaj o nią- pocałował moje czoło gdy staliśmy przy drzwiach.
-Obiecuje nic jej nie będzie.
-Przynajmniej teraz kiedy jest ciągle zła.
-Co chcesz powiedzieć?-Spojrzał w sufit i uśmiechnął się szeroko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz