-Jedziemy?- Do mieszkania wpadł Kuba, umówiliśmy się na zakupy, zauważyłam, że dwa komplety pościeli to jednak za mało, pomyślałam więc, że spotkam się z Kubą, pogadam i przy okazji wybiorę jakąś fajną pościel.
-A nie chcesz mnie uściskać? Tak dawno się nie widzieliśmy- przytuliłam się do niego, lubiłam jego uściski, zawsze autentycznie tulił mnie do siebie, czułam wtedy, ze jest blisko.
-Jesteś w lepszej formie. -bardziej twierdził niż pytał.
-W rzeczy samej, czuje się o niebo lepiej. -Wyjaśniłam zadowolona.
-Powiesz mi co poprawiło tak twój nastrój?
-Powiem ci wszystko Kuba- zarzuciłam płaszcz i związałam go w pasie- wezmę tylko rzeczy i idziemy.
-Mam nadzieję, że rozjaśnisz mi wszystko.
-Piotrek cię podrzucił?- Zdziwiłam się nie zauważając samochodu Kuby pod blokiem.
-No- przytaknął.
-To czemu nie został?
-Bo ja miałem ci pomóc, nie on.
-O mamo, czemu wy zawsze jesteście przesadnie delikatni gdy chodzi o coś zwykłego a czy trzeba być dyskretnym zachowujecie się jak czołgi?- Spytałam otwierając samochód.
-Booo... jesteśmy facetami?
-To do przyjęcia. -Stwierdziłam. Przyjemne popołudnie na zakupach i kawie tylko utwierdziło mnie w mojej decyzji. Szłam z Kubą pod ramię jak na dżentelmena przystało niósł moja pościel, oboje popijaliśmy kawę szliśmy powoli do samochodu.
-Czemu właściwie zaparkowałaś w najodleglejszej strefie?
-Bo teraz mogę się z tobą przespacerować. -Uśmiechnęłam się ale nie przyjął tego tłumaczenia, miał powątpiewającą minę. -Dobra, zawsze obleje się kawą jak prowadzę i pije więc daje sobie czas na delektowanie się nią a moje ubrania są mi wdzięczne. -Wyjawiłam prawdziwy powód odległego parkowania.
-Brzmi logicznie- nie mógł się nie roześmiać, jak każdy facet uważał za zabawne, że ktoś może się oblać kawą prowadząc.
* * *
Nie mogłam już wytrzymać, zaplanowałam sobie, że załatwię to po południu, jak wstanę sprzątnę i zrobię wszystko co mam do zrobienia, tymczasem z podniecenie nie mogłam zasnąć więc całe sprzątnie, pomijając odkurzanie, zrobiłam w nocy. Ścierałam kurze, nawet umyłam okno w salonie, ale to nie pozwoliło mi zapełnić czasu. Nawet układanie w szafkach i mycie ramek na zdjęcia, ostatecznie zakończyłam całe czyszczenie po piątej. trochę mi się ziewało, nie powiem byłam zmęczona, ale jednocześnie wiedziałam, ze nie wytrzymam już dłużej. Wzięłam prysznic i z mokrą głową, okrytą kapturem futrzanej bluzy pobiegłam do auta, pusty Kraków witał mnie radośnie, każdą ulica była idealnie pusta, żadnych problemów z korkami czy powolnymi przechodniami. Przekręciłam klucz w zamku i weszłam do domu. bluzę zostawiłam w przedpokoju, po schodach weszłam po cichu, uważając, żeby nie obudzić nikogo. W sypialni zdjęłam jeansy i w sportowej bieliźnie wsunęłam się pod kołdrę. Leżał plecami do drzwi, jak zawsze, bez koszulki. Okno było otwarte a jemu było ciepło. Straciłam pewność siebie będąc tak blisko, może tylko mi ten pomysł wydał się tak genialny, może najpierw trzeba na spokojnie pogadać, ustalić coś. Stchórzyłam, miałam się ubierać, ale kręcenie się po łózko musiało go obudzić.
-Gdzie idziesz?- Spytał szeptem, ledwo wiedząc co się dzieje.
-Do domu?- Wzruszyłam ramionami stojąc w bieliźnie na środku pokoju ze spodniami w ręku.
-Dlaczego? -Zgniótł poduszkę i znów ułożył na niej głowę.
-Chyba najpierw powinnam coś powiedzieć, nie wiem, albo wyjaśnić. Z trudem podniósł się z łóżka, dwa razy zamrugał zaspanymi oczami i podszedł bliżej.
-Porozmawiasz ze mną rano. Ja cię przeproszę a ty możesz mnie zwyzywać a teraz chodźmy spać.- złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę łóżka.
-Nie chcę na ciebie krzyczeć, kocham cię.
-Ja ciebie też, a teraz króliczku możesz wskoczyć do łóżka?- Spytał podnosząc kołdrę.
-Z największą przyjemnością. -Położyłam się obok, przejechałam dłonią po jego torsie i brzuchu. Przekręciłam się plecami do niego, przesunęłam dłonią po całej długości ręki Tomka by na końcu spleść swoje place z jego. Znajomy zapach i delikatne pocałunki pomogły mi się odprężyć.
-Kocham Cię- patrzył mi w oczy, wiedziałam, że to prawda.
-Ja ciebie też- wyszeptałam szczęśliwa.
-Prześpij się, wyglądasz ma zmęczoną- odgarniał włosy z mojej twarzy.
-Ok- zamruczałam. ułożyłam się wygodnie, otulona ramionami Tomka, wdychając zapach jego skóry i rozkoszując się bliskością jego ciała zasnęłam spokojnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz