24 stycznia 2015

Wydział prawa.

Skończyłam zajęcia trochę wcześniej więc postanowiłam ulżyć Tomkowi. Wzięłam dla niego obiad z restauracji cioci i pojechałam prosto na uczelnię. Wiedziałam, że zje jakiś kebab zamiast jechać do domu, więc postanowiłam sama zadbać o to żeby pożywił się czymś zdrowszym. Zawsze mam przy sobie jego plan- na wszelki wypadek. Już od jakiegoś czasu poruszam się po wydziale jak po własnym ogólniaku, bez żadnych problemów  bez wahania zajęłam miejsce na wprost drzwi za którymi zajęcia miał Tomek. 

-Co ty tu robisz?-Spytał zaskoczony zarzucając torbę z laptopem na ramię. 
-Czekam na kochanka- objęła go za szyje i musnęłam delikatnie usta. -Hej- uśmiechnęłam się do jego znajomych. 
-Cześć- kiwnęli tylko na mnie i poszli w swoją stronę, wiedzieli, że Tomek nie będzie teraz zainteresowany kserowaniem czy pożyczaniem notatek. 
-Co masz?- Powąchał moje pudełko. 
-Twój obiad, swój zjadłam czekając na twój- znaleźliśmy wolna ławkę i rozsiedliśmy się wygodnie. Tomek konsumował posiłek a ja wisiałam mu na ramieniu, miałam ochotę się do niego przytulić a on to cierpliwie znosił. -Meczę cię?-Spytałam gdy jakaś laska spojrzała na mnie jak na świra. 
-Wcale- żując musnął moją dłoń i się uśmiechnął. 
-Uff bo już się bałam. -Spojrzałam na wyświetlacz komórki, która zaczęła wibrować. 
-Ktoś ciekawy, czy masz jeszcze chwilę?- Spytał Tomek. 
-Ktoś ciekawy, ale mam chwilę- pisałam Kleo sms-a. 
-Co robisz wieczorem?- Spytał przyglądając mi się. 
-Umawiam się z Kleo, dawno jej nie widziałam. -Odpowiedziałam -a co miałeś jakieś plany? 
-Nie, układam sobie grafik- grzebał mi we włosach gdy skupiałam się na sformowaniu swoich myśli w sensowną całość -a jutro?- Ciągnął wywiad. 
-Jutro nic nie robię. 
-Świetnie to jesteśmy umówieni- wstał i wyrzucił do śmietnika opakowanie po obiedzie. Zacięło mi się myślenie więc patrzyłam na niego z lekko uchylonymi ustami. -Hehehe, podoba mi się tak bez protestów- pocałował mnie znów siadając obok. 
-Jak to umówieni?- Zaskoczyłam. 
-Ubierz się ładnie, wychodzimy. 
-Gdzie? 
-Niespodzianka- przyglądał mi się gdy przetwarzałam informacje. 
-Nie, muszę wiedzieć gdzie żeby wiedzieć co znaczy ładnie. 
-Włóż sukienkę i szpilki. 
-Aż tak?!- Zaskoczył mnie. 
-Aż tak. 
-To gdzie idziemy? 
-Nie powiem ci, znasz znaczenie słowa niespodzianka? 
-Tak, to słowo znaczy, że starasz się mnie zdenerwować i dobrze ci idzie. -Uśmiechnęłam się. 
-Znaczy, że cel na dziś prawie osiągnięty. 
-Potwór- burknęłam udając urażoną- przejdziemy się jeszcze? 
-Mam dwadzieścia minut do następnych zajęć. -Oznajmił spoglądając na komórkę. -Możemy, ale tylko kawałek. 
-To lepiej odprowadzę cię pod salę. 
-Nie, znalazłem nowe fajne miejsce, będziemy się całować- dodał konspiracyjnie i oboje zaczęliśmy się śmiać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz