24 stycznia 2015

Złamanie

-Nie mam czasu, muszę lecieć- wczoraj minęłam w drzwiach Tomka, musnęłam jego usta i już mnie nie było. 
-Uważaj, bo się wywalisz!- Rzucił za mną zamykając drzwi. Nie znoszę tych dni gdy nie mam dla siebie czasu, kiedy on wychodzi z rana a ja muszę akurat jechać na jęcia gdy on ledwo przekroczy próg. 

Kleo miała zajęcia w budynku niedaleko mojego, wiec podjechałam po nią po ćwiczeniach, miałam tylko chwilę, więc biegłam do góry jak wariatka, ona jak zawsze miał wyłączony telefon w trakcie zajęć a ja nie chciałam się z nią minąć o centymetry. Chwila nieuwagi, śliskie schody, wilgotne buty, ręce przed sobą i okrutne trach! 

-O kurwa- jęknęłam przekręcając się i siadając na schodach przyciskając do siebie rękę. Ból był przerażający, czułam jak obiad wzywa mnie do otworzenia ust, ale zagryzłam wargi i przerażona nie wiedziałam co robić. Serio, w głowie zupełna pustka mimo, że naokoło głośno w głowie miałam oazę spokoju i byłam taka zdziwiona. 
-Neluś- Kleo ucieszyła się na mój widok.No tak teraz przypomniałam sobie, ze rzeczywiście to po nią przyjechałam. -Co ty...o kurwa! Jak to sie stało- wyjęła telefon. 
-Potwornie boli!- Zaczynało do mnie docierać co się dzieje. -Przewróciłam się na schodach! -Kuliłam się a wokół zrobiło się zamieszanie. 
-Spokojnie, zaraz będą- Kleo była obok i usiłowała mnie uspokoić. Nie bardzo pamiętam co się działo, poza tym, ze było nieznośnie długo. 
-Łukasz?- Jęknęłam widząc przyjaciela. -Zadzwoniłaś do niego zamiast na pogotowie?- Spojrzałam na przyjaciółkę- serio?- Nie wierzyłam. 
-Odruch- tłumaczyła się. 
-Chodź, nie mamy czasu na wyrzuty. -Młody podniósł mnie jakbym nic nie warzyła. Dopiero później skojarzyłam to z tymi wizytami na siłowni którymi wypełniał sobie teraz wolny czas. 

-Dzięki, że przyjechałeś- Kleo siedziała obok niego a ja na tylnym siedzeniu jęcząc z bólu. 
-Możecie nie gruchać tylko zadzwonić do szpitala, że zaraz tam będziemy? Mam trzy ręce! 
-Nie gruchamy- Młody spojrzał na mnie wściekły. 
-Mogę być w centrum twojej uwagi teraz?! Zadzwońcie do Tomka, będzie na mnie czekał. To boli!- Wrzeszczałam cała drogę. 

-Jak się czujesz?- Tomek był tak zatroskany, że nie mogłam na niego patrzeć. 
-Mam złożoną rękę. Pierwsze złamanie i pierwsza operacja. Super. 
-No to teraz ponosisz gips. 
-Taa, zapomnij. 
-Będziesz go nosić- mruknął mi do ucha. Panie lezące wokół mnie przyglądały nam się zainteresowane. 
-Ok, będę- powiedziałam dla spokoju. 
-Przypilnuje. 
-Ok, ok, wiem. 

Tak właśnie leżę teraz w szpitalu i jęczę co jakiś czas z bólu, paskudnie złamać rękę, jestem terminatorem. Mam śrubki ;/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz