8 lutego 2015

#232

Słonce wpadało przez okno w salonie i raziło mnie w ten irytujący sposób, ale byłam zbyt leniwa, żeby wstać i zaciągnąć rolety. Jednocześnie zbyt mi przeszkadzało żebym mogła poczytać blogi więc siedziałam skulona i miałam zamiar się kimnąć gdy wrócił mój mąż. Zdjął buty i wszedł do pokoju.
-Co u Ciebie?
-Zaciągniesz rolety? Słońce mnie wkurza. -Oczywiście zrobił to o co poprosiłam.
-Słaby ranek? Jakieś niepożądane zdarzenia?- Usiadł obok mnie i pogładził mnie po plecach. –Wampirze- zaśmiał się gdy obruszona spojrzałam na okno bo wąska smuga światła przedzierała się z boku rolet.
-Nie, żadnych spotkań. Trochę męcząco. U ciebie?- Spytałam przytulając się do niego.
-Jutro spotkanie z prawnikiem twojego psychola. Poza tym ok. Zjemy coś razem wieczorem.
-Na mieście?
-A chcesz?
-Nie bardzo mam ochotę na randkę z Arkiem i Wiktorem.
-Zrobimy coś razem?  Ugotujemy, zjemy i poleżany przed telewizorem.
-Idealnie- uśmiechnęłam się.
-Skoczę się przebrać i odświeżyć po pracy a ty się relaksuj. –Poszedł a ja wreszcie bez uczestnictwa głupiego słońca zaczęłam przeglądać blogi na pingerze.

-No i co wyczytałaś?- Przyniósł mi sok i rurkę z kremem którą kupił po drodze.
-Mmm moja rureczka francuska- ucałowałam go najpierw, roześmiał się z powodu mojego entuzjazmu na widok deseru.
-No powoli czytam. –Mruknęłam biorąc gryza. –O nie! Góralka jest w ciąży!- Ucieszyłam się. –Dasz wiarę?- Mówiłam głośno z pełna buzią.
-Super, co napisała?- Zaczęłam mu czytać wpis na głos. -Kurde, to świetnie, szczęściara. Życz jej szczęścia dziewczyny się globalnie rozmnażają bo Klara też, nie? Dobrze pamiętam?
-Świetnie pamiętasz Kochanie. –Oparłam się o niego i razem czytaliśmy komentarze.
-Hahaha Wojtek jak się zabrał do roboty, „ciężarówko”!- Wybuchł.-Można tak mówić do żony?- Pocałował mój kark.
-Widzisz przecież, że proponuje ślub, udawaj chociaż, że wiesz o co chodzi. –Zaśmiałam się przekrzywiając głowę i uciekając przed łaskoczącymi pocałunkami.
-Ale ja o ciebie pytam a nie o nią- zamruczał.
-Nie, nie można, moja macica jest dziurawa i sucha i nic tam nie ma. Nie ma powodu. –Wyjaśniłam mu patrząc w iskrzące się z rozbawieniem oczy. –Dasz mi skończyć? –Spytałam.
-Nie wiem- całował mój kark jakby nie dawał za wygraną. –Nie bardzo mam ochotę- chichotałam jak nastolatka, gdy mnie łaskotał a on uśmiechał się tak cudnie. –Co u Blondyny?
-Nie interesuj się- wyszczerzyłam się. –Rozmawiałyśmy trochę o czytelnikach. Lubię tą dziewczynę, ona potrafi mi poukładać w głowie jak potrzebuje blogerskiej rady.
-Wiem, zgłaszasz się do niej pierwszej, jak cię nachodzi ochota na coś. Albo jak cię ktoś wkurzy. To super, że się wspieracie.
-No shit Sherlock. –Przewróciłam oczami.
-Nie bądź niemiła Żona- upomniał mnie i pocałował. Bardzo niepedagogiczne, zwłaszcza jak się uśmiecha.


27 komentarzy:

  1. Pff! Globalnie rozmnażamy, pff ;d KLARA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż facet :D na jego obronę mogę powiedzieć że szczerze go to ucieszyło.

      Usuń
  2. haha :P Blogowe ciężaróweczki powiadacie? :) nie martw się swoją macicą, sama uważasz że jeszcze nie jest czas więc nie ma co sobie zaprzątać tym głowe :)
    Ale masz kochanego mężusia, też bym mogła mieć takiego kiedyś, ciekawe czy się uda :)
    I co zrobiliście sobie do jedzonka? - Fizjoterapeutka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martwię się, to tylko takie droczenie się. Świadomie podejmujemy tą decyzję.

      Nooo mąż jest extra :D

      Poszliśmy w dietetyczne :D Smażona karkówka, frytki i sos czosnkowy z majonezu.

      Usuń
    2. Fizjoterapeutka - też uwielbiam tą diete :D haha śniegu nasypało mi fizjo nie ma czasu, bo na górki jeździ.
      Nelu, ulepimy dziś bałwanaaaa? :)

      Usuń
    3. :No chodź zrobimy to :* :D !!!! Ja już w sumie ulepiłam.

      Prawda? To pyszna dieta!

      Usuń
  3. KrakowskaGóralka: O jaaaa :D Ale mi się buźka uśmiecha po przeczytaniu tego wpisu :D Nie sądziłam, że kiedykolwiek pojawi się o mnie wzmianka w Twoim blogu :D

    A z Twoją macicą będzie wszystko dobrze, zobaczysz. Daj jej trochę czasu, a przy okazji sama się do tego przygotujesz i przyjdzie dzień, gdy stwierdzisz "tak, jestem gotowa". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie piszę zawsze o tym, ale zdarza nam się o was rozmawiać. Chłopaki też czasem podpytują co nowego u "blogerek"

      Spoko, moja macica ani ciut mnie nie martwi.

      Usuń
  4. ale fajnie, takie zwykłe momenty są czasami takie piękne ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. hahaha
    GLOBALNE ROZMNAŻANIE :D
    padłam:D

    OdpowiedzUsuń
  6. wiesz ile razy ja dostałam w głowę, ilekroć wyjechałam do kogoś z tekstem "No shit Shelrock'u!"? nie da się zliczyć :D

    użyteczny ten twój mąż :D rurke i sok przyniesie, buziaka da, uratuje od słońca :P ANIOŁ w przebraniu faceta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie dostaje, bo boją się ze mną bić :D Wielokrotnie tak do siebie mówimy ale jakoś nikogo to nie złości.

      Wiem, mąż bardzo użyteczne stworzenie, ale nie chwal go tak bo ja będę musiała z nim żyć.

      Usuń
    2. nie, myślę że to u nas nie jest kwestia złości, a bardziej kwestia droczenia się. Ja zawsze się nabijam z chłopaków, i nie zawsze kończy się to dla mnie dobrze :p

      No tak, samozachwyt to bardzo niepożądana sytuacja :p

      Usuń
    3. Ej! Nie jestem taki zły!

      Tomek.

      Usuń
    4. No dobra, nie AŻ tak :*

      Usuń
    5. Ale zawsze mogłoby być lepiej, prawda Neluś? :D

      Usuń
  7. BLONDE ANGEL: Tomek, u Blondyny nic nowego ;) proza życia małżeńskiego, zupełnie jak u Was, no może z wyjątkiem ochroniarzy ;)
    Nelka, masz dwadzieścia parę lat, jak ja (ładnie brzmi wiem! :D ). koło 29 to ja się zacznę zastanawiac nad zagospodarowaniem swojej macicy, na razie to chcę troszkę pozyc sama z mężem :) dziecko wiele spraw przewartościowuje, stawia na pierwszym miejscu dobro małego człowieczka, a ja nie wiem czy jestem na to teraz gotowa. oczywiście, gdyby się "przytrafiło" to człowiek by się na pewno cieszył, ale żebym teraz planowała to raczej nie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czułem się zobligowany do odpowiedzenie na ten komentarz. Cieszę się, mam nadzieję, że ta proza jest miła a nie prozaiczna. Bo moja śliczna o mnie dba a ty? Jesteś wzorową żoną? :D

      Tomek

      Usuń
    2. BLONDE ANGEL: proza jest całkiem sympatyczna, przerywają ją za to problematyczni nieżonaci znajomi :D a co do męża mego nie martw się, nie mógł lepiej trafić :D

      Usuń
    3. Nieżonaci znajomi? Mamy tak z Kubą i Piotrkiem :D Ja myślę, że nie mógł, a ty jak trafiłaś? Też da się przeżyć? :D

      Tomek

      Usuń
    4. BLONDE ANGEL Wiesz ja to jestem tak idealna ze zawsze moglo byc lepiej :D haha :D

      Usuń
    5. Wyjątkowo skromna też, co Blondyneczko? :D :*

      Usuń
    6. BLONDE ANGEL: Och tak, skromnosc to moje trzecie imię, zaraz po idealnej i pięknej :D

      Usuń