Słonce wpadało przez okno w salonie i raziło mnie w ten
irytujący sposób, ale byłam zbyt leniwa, żeby wstać i zaciągnąć rolety.
Jednocześnie zbyt mi przeszkadzało żebym mogła poczytać blogi więc siedziałam
skulona i miałam zamiar się kimnąć gdy wrócił mój mąż. Zdjął buty i wszedł do
pokoju.
-Co u Ciebie?
-Zaciągniesz rolety? Słońce mnie wkurza. -Oczywiście
zrobił to o co poprosiłam.
-Słaby ranek? Jakieś niepożądane zdarzenia?- Usiadł obok mnie
i pogładził mnie po plecach. –Wampirze- zaśmiał się gdy obruszona spojrzałam na
okno bo wąska smuga światła przedzierała się z boku rolet.
-Nie, żadnych spotkań. Trochę męcząco. U ciebie?-
Spytałam przytulając się do niego.
-Jutro spotkanie z prawnikiem twojego psychola. Poza tym
ok. Zjemy coś razem wieczorem.
-Na mieście?
-A chcesz?
-Nie bardzo mam ochotę na randkę z Arkiem i Wiktorem.
-Zrobimy coś razem?
Ugotujemy, zjemy i poleżany przed telewizorem.
-Idealnie- uśmiechnęłam się.
-Skoczę się przebrać i odświeżyć po pracy a ty się
relaksuj. –Poszedł a ja wreszcie bez uczestnictwa głupiego słońca zaczęłam
przeglądać blogi na pingerze.
-No i co wyczytałaś?- Przyniósł mi sok i rurkę z kremem
którą kupił po drodze.
-Mmm moja rureczka francuska- ucałowałam go najpierw,
roześmiał się z powodu mojego entuzjazmu na widok deseru.
-No powoli czytam. –Mruknęłam biorąc gryza. –O nie!
Góralka jest w ciąży!- Ucieszyłam się. –Dasz wiarę?- Mówiłam głośno z pełna
buzią.
-Super, co napisała?- Zaczęłam mu czytać wpis na głos. -Kurde,
to świetnie, szczęściara. Życz jej szczęścia dziewczyny się globalnie
rozmnażają bo Klara też, nie? Dobrze pamiętam?
-Świetnie pamiętasz Kochanie. –Oparłam się o niego i
razem czytaliśmy komentarze.
-Hahaha Wojtek jak się zabrał do roboty, „ciężarówko”!-
Wybuchł.-Można tak mówić do żony?- Pocałował mój kark.
-Widzisz przecież, że proponuje ślub, udawaj chociaż, że
wiesz o co chodzi. –Zaśmiałam się przekrzywiając głowę i uciekając przed
łaskoczącymi pocałunkami.
-Ale ja o ciebie pytam a nie o nią- zamruczał.
-Nie, nie można, moja macica jest dziurawa i sucha i nic
tam nie ma. Nie ma powodu. –Wyjaśniłam mu patrząc w iskrzące się z rozbawieniem
oczy. –Dasz mi skończyć? –Spytałam.
-Nie wiem- całował mój kark jakby nie dawał za wygraną.
–Nie bardzo mam ochotę- chichotałam jak nastolatka, gdy mnie łaskotał a on
uśmiechał się tak cudnie. –Co u Blondyny?
-Nie interesuj się- wyszczerzyłam się. –Rozmawiałyśmy trochę
o czytelnikach. Lubię tą dziewczynę, ona potrafi mi poukładać w głowie jak
potrzebuje blogerskiej rady.
-Wiem, zgłaszasz się do niej pierwszej, jak cię nachodzi
ochota na coś. Albo jak cię ktoś wkurzy. To super, że się wspieracie.
-No shit Sherlock. –Przewróciłam oczami.
-Nie bądź niemiła Żona- upomniał mnie i pocałował. Bardzo
niepedagogiczne, zwłaszcza jak się uśmiecha.
Pff! Globalnie rozmnażamy, pff ;d KLARA
OdpowiedzUsuńNo cóż facet :D na jego obronę mogę powiedzieć że szczerze go to ucieszyło.
Usuńhaha :P Blogowe ciężaróweczki powiadacie? :) nie martw się swoją macicą, sama uważasz że jeszcze nie jest czas więc nie ma co sobie zaprzątać tym głowe :)
OdpowiedzUsuńAle masz kochanego mężusia, też bym mogła mieć takiego kiedyś, ciekawe czy się uda :)
I co zrobiliście sobie do jedzonka? - Fizjoterapeutka
Nie martwię się, to tylko takie droczenie się. Świadomie podejmujemy tą decyzję.
UsuńNooo mąż jest extra :D
Poszliśmy w dietetyczne :D Smażona karkówka, frytki i sos czosnkowy z majonezu.
Fizjoterapeutka - też uwielbiam tą diete :D haha śniegu nasypało mi fizjo nie ma czasu, bo na górki jeździ.
UsuńNelu, ulepimy dziś bałwanaaaa? :)
:No chodź zrobimy to :* :D !!!! Ja już w sumie ulepiłam.
UsuńPrawda? To pyszna dieta!
KrakowskaGóralka: O jaaaa :D Ale mi się buźka uśmiecha po przeczytaniu tego wpisu :D Nie sądziłam, że kiedykolwiek pojawi się o mnie wzmianka w Twoim blogu :D
OdpowiedzUsuńA z Twoją macicą będzie wszystko dobrze, zobaczysz. Daj jej trochę czasu, a przy okazji sama się do tego przygotujesz i przyjdzie dzień, gdy stwierdzisz "tak, jestem gotowa". :)
Nie piszę zawsze o tym, ale zdarza nam się o was rozmawiać. Chłopaki też czasem podpytują co nowego u "blogerek"
UsuńSpoko, moja macica ani ciut mnie nie martwi.
ale fajnie, takie zwykłe momenty są czasami takie piękne ;))
OdpowiedzUsuńDzięki, chyba :D
UsuńChyba tak :D
Usuń:D :* Nie była pewna czy to komplement
Usuńhahaha
OdpowiedzUsuńGLOBALNE ROZMNAŻANIE :D
padłam:D
Miło mi, że mój mąż bywa zabawny :D
Usuńwiesz ile razy ja dostałam w głowę, ilekroć wyjechałam do kogoś z tekstem "No shit Shelrock'u!"? nie da się zliczyć :D
OdpowiedzUsuńużyteczny ten twój mąż :D rurke i sok przyniesie, buziaka da, uratuje od słońca :P ANIOŁ w przebraniu faceta :)
Ja nie dostaje, bo boją się ze mną bić :D Wielokrotnie tak do siebie mówimy ale jakoś nikogo to nie złości.
UsuńWiem, mąż bardzo użyteczne stworzenie, ale nie chwal go tak bo ja będę musiała z nim żyć.
nie, myślę że to u nas nie jest kwestia złości, a bardziej kwestia droczenia się. Ja zawsze się nabijam z chłopaków, i nie zawsze kończy się to dla mnie dobrze :p
UsuńNo tak, samozachwyt to bardzo niepożądana sytuacja :p
Ej! Nie jestem taki zły!
UsuńTomek.
No dobra, nie AŻ tak :*
UsuńAle zawsze mogłoby być lepiej, prawda Neluś? :D
UsuńBLONDE ANGEL: Tomek, u Blondyny nic nowego ;) proza życia małżeńskiego, zupełnie jak u Was, no może z wyjątkiem ochroniarzy ;)
OdpowiedzUsuńNelka, masz dwadzieścia parę lat, jak ja (ładnie brzmi wiem! :D ). koło 29 to ja się zacznę zastanawiac nad zagospodarowaniem swojej macicy, na razie to chcę troszkę pozyc sama z mężem :) dziecko wiele spraw przewartościowuje, stawia na pierwszym miejscu dobro małego człowieczka, a ja nie wiem czy jestem na to teraz gotowa. oczywiście, gdyby się "przytrafiło" to człowiek by się na pewno cieszył, ale żebym teraz planowała to raczej nie :)
Czułem się zobligowany do odpowiedzenie na ten komentarz. Cieszę się, mam nadzieję, że ta proza jest miła a nie prozaiczna. Bo moja śliczna o mnie dba a ty? Jesteś wzorową żoną? :D
UsuńTomek
BLONDE ANGEL: proza jest całkiem sympatyczna, przerywają ją za to problematyczni nieżonaci znajomi :D a co do męża mego nie martw się, nie mógł lepiej trafić :D
UsuńNieżonaci znajomi? Mamy tak z Kubą i Piotrkiem :D Ja myślę, że nie mógł, a ty jak trafiłaś? Też da się przeżyć? :D
UsuńTomek
BLONDE ANGEL Wiesz ja to jestem tak idealna ze zawsze moglo byc lepiej :D haha :D
UsuńWyjątkowo skromna też, co Blondyneczko? :D :*
UsuńBLONDE ANGEL: Och tak, skromnosc to moje trzecie imię, zaraz po idealnej i pięknej :D
Usuń