-Dzień dobry, Słonko już wstało, czemu moje śpi?- Spytał Tomek przynosząc śniadanie.
-Jest siódma.
-A za godzinę będzie ósma i co w związku z tymi argumentami?
-Zamierzam spać- oznajmiłam.
-Jak chcesz. –Położył się obok i popijając łagodną cudownie pachnąca kawę zjadał ciepłe tosty z serem.
-Tooomeeek.
-Tak Kochanie?
-Musisz tu pachnić tym jedzeniem? Chce mi się jeść, ale nie mam zamiaru się podnosić. Jest niedziela.
-Wstawaj wieczorem wylatujesz. Chcę się Toba nacieszyć.
-Miałeś mnie cały tydzień. Cały tydzień w dodatku leżałam w twoim łóżku.
-Chora i zasmarkana.
-Myślałam, że to smarkatej się już przyzwyczaiłeś.
-Wychowałem sobie- uśmiechnął się słodko, gdy zmroziłam go spojrzeniem. Nie zdążyłam nic dodać, bo zatopił palce w moich włosach i zaczął mnie łapczywie całować. Na to nie miałam argumentów, poza pomrukiwaniem i głaskaniem jego torsu, który uwielbiałam.
-Tom- jęknęłam gdy odstawił tacę i całował mój dekolt.
-Tak?- Nie przerywał sobie. Przygryzłam wargę trzymając się myśli, która kazała mu przerwać i delikatnie go odepchnęłam. Jednocześnie oplatając nogami w pasie.
-Co powiesz jak zostanę na tydzień?- Spojrzałam mu prosto w oczy.
-Jeszcze jeden? Masz maturę. Nie powinnaś. –Wsunęłam pace w jego włosy i przylgnęłam do niego tak bardzo jak tylko się dało.
-Tydzień- szepnęłam całując jego szyję.
-Rodzice nas uduszą.
-Myślisz o mamie jak tu jestem?- Ugryzłam go delikatnie. –Niegrzeczny.
-Wiesz co…- poddał się zatapiając w moich ustach.
-Mam rekolekcje, stracę tylko poniedziałek i wtorek.
-Będę szczęśliwy jeśli zostaniesz- opanował się i pogłaskał mnie po policzku.
KOCHAM GO! Zastałam
Drugi tydzień
Pięknie piszesz :)
OdpowiedzUsuń